Wychowawca w domu dziecka w Sanoku Marian K., oskarżony przez dzieci o to, ze źle je traktuje, został odsunięty przez dyrektorkę od pracy z dziećmi. Zlekceważył jej decyzję, wrócił do pracy i sam ułożył grafik swoich zajęć. Miejscowa policja i prokuratura nie zajęły się doniesieniem pani dyrektor, tłumacząc, że ze względu na rodzinne koligacje oraz osobiste znajomości pracowników z Marianem K., obecnym wiceprzewodniczącym rady powiatu sanockiego, mogą zostać uznane za stronicze.Pani dyrektor domu dziecka Anna Chytła zgłosiła się w końcu do prokuratury rejonowej w Krośnie. Tu dowiedziała się, że sprawa wreszcie ruszyła. Oto rozmowa dyrektorki z prokuratorem Cezarym Pelczarskim, która nie znalazła się w wyemitowanym w telewizji reportażu.
podziel się: