Dziennikarka DZIENNIKA skontaktowała ich z księdzem z okolic Wyszkowa. Artur i Dorota spotkali się z duchownym. On w piśmie do sądu rodzinnego zadeklarował, że od początku wakacji rodzina Szukielów znajdzie u niego stabilizację, tzn. pracę i mieszkanie. Zgłaszają się też osoby, które zawiodły się na Dorocie i Arturze. Do UWAGI! Przyszedł e-mail od mężczyzny, którego dłużnikiem jest Dorota. Uciekła z mieszkania, które od niego wynajmowała. Artur w tym czasie odsiadywał wyrok za niespłacone długi, o czym opowiedział mi już w poniedziałek, podczas naszego pierwszego spotkania. Ufam, że ani On, ani jego żona (zwłaszcza teraz, kiedy jest spore grono ludzi deklarujących bezinteresownie pomoc), nikogo nie oszukają, nie zaciągną żadnego długu. Z wyjątkiem długu wdzięczności.