Historię Artura Malinowskiego prezentowaliśmy już w UWADZE! Pięć lat temu pan Artur przeszedł operację. Usunięto mu złośliwy nowotwór nerki. Musiał zrezygnować z pracy. Jest jedynym żywicielem rodziny, ma na utrzymaniu sześcioro dzieci i żonę. Rodzina pozostała bez środków do życia. Otrzymał rentę na trzy lata, a gdy wystąpił o jej przedłużenie, ZUS odmówił. Zrobił tak, mimo, że w tym czasie lekarze wykryli u pana Artura przerzuty. - Nawet mój lekarz pierwszego kontaktu był zdziwiony decyzją ZUS-u – mówi pan Artur. UWAGA! postanowiła interweniować w krakowskim ZUS-ie. Długo nikt nie chciał nam udzielić żadnej informacji. W końcu spotkaliśmy się z rzecznikiem i dyrektorem oddziału ZUS-u w Krakowie. Ci jednak także nie wytłumaczyli, dlaczego odmawiają śmiertelnie choremu człowiekowi pieniędzy, które pochodzą przecież także z jego składek. Artur Malinowski wniósł sprawę do sądu. ZUS kwestionuje opinie biegłych, którzy stwierdzili, że panu Arturowi renta się należy. W trakcie rozprawy, która odbyła się dziś, przedstawiciel ZUS-u złożył wniosek o powołanie kolejnych biegłych. Sąd przychylił się do wniosku. Na opinię biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie pan Artur może czekać nawet kilka miesięcy. Obawia się, że w tym czasie jego stan zdrowia może bardzo się pogorszyć, a on nie będzie mógł zapewnić swojej rodzinie środków do życia. - Myślę, że zależy im na przeciągnięciu sprawy – mówi z goryczą. – Później będą mieli z głowy takiego klienta. Przeczytaj także:Czy ZUS zdąży przed śmiercią?Kraj lewych rentKosztowny błąd ZUS-uŁapówkarstwo w ZUS w RadomiuZUS - studnia bez dna!Budowlana gorączka w ZUS-ieSymulant w ZUS-ie