Rzucił się z nożem na cenionego lekarza. Nie udało się go uratować. Matka podejrzewanego: My też nie możemy w to uwierzyć

Atak nożownika na lekarza Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie
Atak nożownika na lekarza Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie

Wstrząsający atak na lekarza Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Ranionego nożem medyka nie udało się uratować. - Wszyscy znaliśmy Tomka, cudowny ortopeda, cudowny człowiek, pracował w tym szpitalu wiele lat - mówił podczas konferencji jeden z lekarzy.

Do dramatycznej sytuacji doszło około godziny 10:30 w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Napastnik zaatakował lekarza, kiedy ten przyjmował pacjentkę. Mężczyzna wszedł bezpośrednio do gabinetu i zaczął zadawać lekarzowi ciosy nożem. Obrażenia okazały się bardzo rozległe. Mimo zaangażowania 20 osób i dwugodzinnej operacji, życia medyka nie udało się uratować.

- Jeden z lekarzy poległ w trakcie pełnienia obowiązków służbowych. Tak to trzeba ująć - mówił podczas spotkania z dziennikarzami Marcin Jędrychowski, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. I dodał: - Łączymy się w bólu z rodziną - żoną, dziećmi, rodzicami i bratem. To niepowetowana strata.

Napastnik został zatrzymany. Okazało się, że mężczyzna był pacjentem lekarza, którego zaatakował.

- Mamy do czynienia z pacjentem, który był niezadowolony z przebiegu leczenia. Sprawa się otarła o Rzecznika Praw Pacjenta. Udzielaliśmy odpowiedzi. Zgodnie z opinią Rzecznika, wszystko było w porządku – mówił Marcin Jędrychowski.

Co wydarzyło się w Szpitalu Uniwersyteckim?

- Zaczął się jakiś zamęt. Za chwilę przyleciało dużo ochroniarzy. Ludzie może nie krzyczeli, ale zrobiło się nerwowo. A za chwilę było słychać, że lekarz został ranny, że go zaatakował pacjent. Potem ochroniarze puścili gaz i wszyscy wyszliśmy – opowiada pacjentka, która była wtedy w przychodni.

- Przestraszyłam się, bo nie wiedziałam, co się dzieje – dodaje kobieta.

- Do jednego z gabinetów, w trakcie trwającej wizyty lekarskiej z pacjentem, wszedł mężczyzna, zaczął się awanturować z lekarzem. Miał do niego o coś pretensje. W pewnym momencie wyciągnął ostre narzędzie i zaatakował tego lekarza – mówi Piotr Szpiech, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.

Mężczyzna został obezwładniony przez ochroniarzy. Później trafił w ręce policjantów, którzy zjawili się na miejscu. Badania wykazały, że nie był pod wpływem alkoholu ani środków odurzających.

Dlaczego nożownik mógł zaatakować?

Motywem działania sprawcy miało być niezadowolenie z przebiegu jego leczenia. W październiku ubiegłego roku złożył on skargę na ortopedę do rzecznika praw pacjenta.

Postępowanie wykazało, że nie doszło do naruszenia jego praw. Mężczyzna nie pogodził się z tym i jak twierdzi inna pacjentka ortopedy, nachodził go i straszył.

- W styczniu byłam na wizycie prywatnej u doktora Soleckiego. Lekarz opowiedział mi taką historię z poranka, że pacjent wtargnął do niego do gabinetu. Zaczął grozić, że go, cytuję: „Zaj… go nożem”. Był cały roztrzęsiony – opowiada kobieta.

- Podobno oskarżał lekarza, że w trakcie operacji rzekomo lekarz przeniósł mu białaczkę, nie wiem, zaraził. Lekarz stwierdził, że to irracjonalne, bo wiadomo, że tego się nie da przenieść ani zarazić. No po prostu chyba był w jakimś obłędzie – dodaje kobieta.

Rodzice mężczyzny, który miał zaatakować: Nie mogę w to uwierzyć

INSERT RODZICE
Miał śmiertelnie zaatakować lekarza nożem. Co mówią rodzice mężczyzny?

Dziennikarce Uwagi!, Joannie Bukowskiej, udało się porozmawiać z rodzicami mężczyzny podejrzewanego o napad na lekarza.

- Miał operację ręki, dwa lata temu, łokcia. Potem było z nim coraz gorzej i gorzej - i psychicznie, i fizycznie. Ja w to nie wierzyłem, ale on uważał, że został zakażony jakimś wirusem. Mówił, że ten lekarz celowo mu coś zrobił - opowiada ojciec mężczyzny.

- Jak mówiliśmy mu, żeby udał się do lekarza-psychiatry, to nie chciał, denerwował się - mówi matka i dodaje: - Mówił, że chce ze sobą skończyć.

Zdaniem rodziców mężczyzny, jego stan psychiczny pogorszył się w ostatnich dwóch tygodniach.

- Nie wiem, co on planował. Cały czas miał w głowie, że to, że jest chory i źle się czuje, to jest wina tego lekarza - mówi ojciec mężczyzny.

- Czuję się fatalnie. Szkoda mi tego lekarza i mojego syna. Nie wiem, jak z tym dalej żyć. Współczuję tej rodzinie i składam im kondolencje. My też nie możemy w to uwierzyć. Ja cały czas myślę, że to nieprawda - dodaje ze łzami w oczach matka mężczyzny.

Kulisy pracy szpitalnego oddziału ratunkowego w Krakowie

Przed miesiącem pokazywaliśmy w Uwadze! reportaż o tym, z czym na co dzień musi mierzyć się personel szpitala, w którym we wtorek doszło do tragedii. To jeden z najbardziej obciążonych SOR-ów w Polsce. Lekarze, którym przez tydzień towarzyszyliśmy z kamerą, opowiadali o agresji i nieodpowiednich zachowaniach pacjentów.

- Mamy tutaj też ludzi pod wpływem środków odurzających czy alkoholu. To angażuje bardzo dużą liczbę osób do pomocy. Ale człowiek pod wpływem alkoholu czy narkotyków też może być chory. Jest to osoba żywa i również trzeba jej pomóc – mówił dr n. med. Jan Magiera.

Co naprawdę dzieje się na SOR-ach? "Od wielu lat łatają dziurę systemową"
Co naprawdę dzieje się na SOR-ach? "Od wielu lat łatają dziurę systemową"
Spędziliśmy tydzień na najbardziej obciążonym SOR-rze w Polsce. Jak oddział ratunkowy wygląda z perspektywy lekarzy, pielęgniarek i ratowników?

Chcesz wiedzieć więcej? Zobacz pełne wydanie programu na www.uwaga.tvn.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości