Kilka tygodni temu do redakcji UWAGI! trafiła kaseta z filmem, na którym widać, jak policjant tankuje służbowego poloneza. Po chwili z tego samego dystrybutora paliwo płynie do prywatnego samochodu. Rachunek pokrywa policjant służbową kartą. Za paliwo płaci policjant służbową kartą płatniczą. Te zdjęcia dotarły do kilku redakcji i zostały opublikowane. Tylko my zainteresowaliśmy się, kto i dlaczego przekazał zdjęcia. Okazało się, że film to element rozgrywki jednych sokołowskich policjantów z drugimi. Nagrani to funkcjonariusze rozpracowujący nielegalny interes handlu kradzionymi częściami samochodowymi – tak zwaną aferę fokusową. Stoją za nią policjanci – autorzy filmu ze stacji benzynowej. Na początku września sokołowscy policjanci zlikwidowali kilka dziupli samochodowych. Znaleźli w nich części pochodzące z kradzionych samochodów oraz kilka kradzionych pojazdów. Wszystko było warte prawie 600 tysięcy złotych. Na dwóch posesjach, w których były dziuple, mieszkali policjanci. Już wtedy pojawiły się podejrzenia, że jeden z nich – Zbigniew T. – może mieć coś wspólnego z przestępcami. - Wcześniej pracował w wydziale kryminalnym i zajmował się kradzieżami samochodów. Miał kontakt ze środowiskiem przestępczym. Poznał tajniki, co robić z tymi samochodami, jak unikać policjantów - powiedział anonimowy informator. Choć policja zlikwidowała dziuplę na posesji, gdzie mieszka Zbigniew T. okazało się, że nielegalny interes wciąż prosperuje. Części z kradzionych samochodów trafiały do wielu warsztatów w całej Polsce, na okoliczne ”szroty” i do zaufanych klientów. Ogłoszenia zachęcające do kupna części pojawiały się też w gazetach motoryzacyjnych. Coraz więcej dowodów wskazywało na to, że w grupie czołową rolę odgrywa Zbigniew T. Członkowie grupy poczuli się zagrożeni i próbowali zastraszać policjantów, którzy mozolnie rozpracowywali ich nielegalny interes. Jednemu z funkcjonariuszy pracującemu przy tej sprawie skradziono samochód. Odnalazł się w odległym Drohiczynie. Był nadpalony. Policja nie ma wątpliwości, że film, który do nas trafił, miał utrudnić prowadzone śledztwo. - Odbieramy ten film jako próbę odwrócenia uwagi od bardzo ważnego problemu. Policjanci pokazani na filmie byli zaangażowani w udowodnienie winy policjantom popełniającym przestępstwa przy procederze nielegalnego handlu częściami samochodowymi - tłumaczy asp. Sławomir Tomaszewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sokołowie Podlaskim. Wczoraj rano policjanci ze specjalnego wydziału wewnętrznego Komendy Głównej Policji otoczyli domy, w których mieszkali zamieszani w aferę fokusową policjanci. Zostali zatrzymani. Zbigniewowi T. postawiono kilka zarzutów. Wkrótce sąd ma zdecydować o jego ewentualnym aresztowaniu. Podobny los czeka prawdopodobnie drugiego policjanta i pozostałe zatrzymane osoby.