Mąż mnie straszy

Mój mąż od mojego powrotu do Polski gnębi mnie i moją rodzinę telefonami. Nie dzwoni po to,żeby porozmawiać o naszym problemie, czy poszukać wspólnie jakiegoś rozwiązania. Krzyczy,wyzywa,straszy,że Pawełka nigdy nie zobaczę,a Nikolę i tak mi odbierze.

Dalej wysuwa tylko żądania:żąda rozmowy z Nikolą po bułgarsku i zarzuca,że ON WIE,iż dziecko jest w bardzo złym stanie. Nie wiem, pod jakim względem. Przysięgam, że ręce mi opadają! Wczoraj tak się złożyło,że akurat, gdy Todor zadzwonił, był u mnie z wizytą bułgarski dziennikarz. Słyszał krzyki i zarzuty Todora,wziął ode mnie słuchawkę,przedstawił się kim jest i przedstawił mu sytuację, jaką zastał. Powiedział mężowi, że Nikolka jest wesołą, szczęśliwą dziewczynką, bawi się w swoim pokoju zabawkami. Zaproponował Todorowi, aby przeczytał jego relację z wizyty i obejrzał zamieszczone zdjęcia w jego gazecie. Nie wiem, może rozmowa z dziennikarzem BUŁGARSKIM przekona Todora ,że Nikola jest z mamą szczęśliwa.

podziel się:

Pozostałe wiadomości