Dom dla Kuby

TVN UWAGA! 136414
Kuba, choć ma tylko pięć lat, został porzucony dwa razy - najpierw przez rodziców biologicznych, potem przez rodzinę zastępczą. Przyczyną jest jego choroba.

Kuba urodził się bez jednej komory i przedsionka serca. Od momentu rozpoznania choroby jest pod opieką specjalistów z Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Ma za sobą poważne operacje na otwartym sercu. Matka tuż po urodzeniu zrzekła się go i pozostawiła w szpitalu. Kiedy jego stan zdrowia ustabilizował się i mógł opuścić szpital, trafił do hospicjum. - Spędził dużo czasu z osobami terminalnie chorymi, które przy nim umierały – mówi Anna Porczyńska, logopeda, która zajmuje się Kubą. – Kuba tego nie pamięta, ale na pewno było to dla niego bardzo trudne. Potem został zaadoptowany, nowi rodzice go kochali, ale jego choroba ich przerosła. Choroba sprawiła, że kiedy Kuba trafił do domu chorych dzieci w Łodzi pod względem rozwoju emocjonalnego i fizycznego różnił się od rówieśników. Jednak w ciągu dwóch lat pobytu w Domu w Łodzi, gdzie wolontariusze opiekują się dziewiątką chorych dzieci, szybko nadrabia zaległości. Ogromną rolę odegrała w jego życiu mieszkanka Domu, 14-letnia Ola, z którą Kuba mieszka w pokoju. - Gdy Ola trafiła do nas była w depresji, całymi dniami spała, brała leki psychotropowe – mówi Marzena Paczkowska, opiekunka prawna Kuby. – Może dlatego, że inaczej niż inne dzieci Kubuś nie zadawał jej pytań, stał się jej przyjacielem. Mają na siebie dobry wpływ. Ich kontakt daje lepszy efekt niż nasza praca. Mimo troskliwej opieki, jaką otaczają Kubę wolontariusze z Domu w Łodzi, nic nie zastąpi chłopcu rodzinnej miłości i ciepła. Opiekunowie od dawna szukają rodziny adopcyjnej dla Kuby, ale trudno jest znaleźć osoby, które zmierzą się z jego ciężką chorobą. Jeżeli leczenie się powiedzie chłopiec, po rehabilitacji, będzie miał szansę na życie zbliżone do swoich rówieśników. Tym bliższe im bliższych sobie znajdzie ludzi – nowych kochających rodziców.

podziel się:

Pozostałe wiadomości