Samobójstwo

24-letni Bartosz Stołecki chcąc popełnić samobójstwo zażył całą paczkę silnych leków. Po jakimś czasie zdecydował się jednak, że chce żyć i zadzwonił na pogotowie prosząc o pomoc. W odpowiedzi usłyszał, że powinien się wcześniej zastanowić, czy chce umrzeć, czy żyć

- Najpierw pan bierze całe opakowanie leków, a potem pan głowę zawraca i tylu ludzi stawia na nogi - usłyszał w pogotowiu. Chłopak zmarł. Ani dyspozytorka, ani lekarz, którzy odmówili Bartoszowi udzielenie pomocy nie poczuwają się do winy. Mimo wyroku sądu nadal pracują w pogotowiu. Sąd wydał wyrok zakazu wykonywania zawodu na dwa lata dla dyspozytorki i lekarza, natomiast Izba Lekarska nie widzi żadnych uchybień w ich postępowaniu. Lekarz w dalszym ciągu jeździ w karetkach pogotowia, a dyspozytorka odsunięta od przyjmowania zgłoszeń jeździ w karetkach jako pielęgniarka. Oboje nie poczuwają się do winy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości