Kobiecie przysługuje 16 tygodni urlopu macierzyńskiego. Zgodnie z wyrokiem Sądu Okręgowego w Poznaniu, który powołuje się na przepisy prawa, okres tygodniowy kończy się tego samego dnia, w którym się rozpoczął. Oznacza to, że urlop, który np. rozpoczął się w piątek, kończy się również w piątek. Daje to 113 dni macierzyńskiego. Gdy Anna Romejko – Borkowska zbadała sprawę okazało się, że ZUS stosuje własną interpretację. Kobietom wypłaca świadczenie za 112 dni, a nie jak powinien za 113. - Zorientowałam się, że ZUS tak działa w każdym przypadku. To jest szczególny okres dla tych kobiet. Mają więcej wydatków, a ZUS jeszcze odbiera pieniądze, które im przysługują. To jest przeciętnie kilkadziesiąt złotych. Teoretycznie to nie są duże pieniądze, ale w skali całego kraju to są ogromne sumy – mówi Anna Romejko – Borkowska. Młoda prawnicza skierowała sprawę do sądu i wygrała. Czy oznacza to, że ZUS jest winny pieniądze każdej kobiecie w ciąży, która korzystała z urlopu macierzyńskiego? Z prawomocnym wyrokiem reporterzy UWAGI! udali się do Ministerstwa Polityki Społecznej, aby wyjaśnić sprawę. - Tej sprawie należy się przyjrzeć i wyjaśnić. Teraz nie jestem w stanie zareagować na to w żaden sposób – powiedziała dziennikarzom Agnieszka Chłoń – Domińczak z Ministerstwa Polityki Społecznej.