Pylica to ciężka, nieuleczalna choroba płuc. Bardzo częsta wśród górników, latami wdychających w kopalnianych szybach węglowy pył. Stają się przez nią niezdolni do pracy, nie tylko pod ziemią. Chorzy na pylicę górnicy z kopalni w Wałbrzychu, jak wielu ich kolegów, otrzymywali zaświadczenia o chorobie zawodowej i z tego tytułu renty. - Miałem wypadek w chodniku, zasypało cztery osoby i dostałem rentę wypadkową – opowiada Stanisław Grelewicz, były górnik. – Poszedłem na badania i okazało się, że mam pylicę. Z renty wypadkowej przeszedłem na chorobową. Dostawałem ją do grudnia 2004 r. Wtedy mi ją zabrano.---obrazek _i/walb/gornicy3.jpg|prawo|Stanisław Grelewicz--- ZUS w Wałbrzychu stwierdził, że pylica, na którą cierpi pan Stanisław nie jest chorobą nieuleczalną, i nie stanowi powodu, dla którego nie może on pracować. Podobnie ZUS ocenił przypadki kilkuset innych górników z wałbrzyskich kopalni, którzy mieli renty. Pozbawił ich rent. Górnicy, bez środków do życia, musieli szukać pracy. - Skierowano mnie z pośredniaka do innej kopalni, ale lekarz medycyny pracy odrzucił mnie – mówi Dariusz Wąsik, górnik. – Lekarz powiedział, że do kryminału za mnie nie pójdzie. Wystarczy zmiana ciśnienia, w każdej chwili mogą pęknąć mi płuca, będzie krwotok. Tak samo jest w przypadku innych górników. Lekarze – orzecznicy ZUS stwierdzają, że mogą oni wyleczyć się z pylicy, lekarze medycyny pracy kategorycznie temu przeczą i stwierdzają, że wielu chorych nie powinno pracować nie tylko w kopalni, ale i na powierzchni.---obrazek _i/walb/gornicy1.jpg|prawo|Pokrzywdzonych jest wielu--- - Górnicy mają choroby o dużym stopniu rozwoju, często pojawiają się guzy o wielkości 5 cm i większe – mówi Grażyna Wybieralska – Chalimończuk z wałbrzyskiego oddziału Dolnośląskiego Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy. – Odbieranie renty w takich przypadkach jest moralnie nieuzasadnione. W wałbrzyskim ZUS-ie nikt z reporterem UWAGI! rozmawiać nie chciał – nawet rzecznik prasowy. Przysłał tylko pismo, w którym zapewniał, że zdaniem specjalistów pylica bardzo często kończy się wyleczeniem. Wałbrzyskim górnikom jedni lekarze odmawiają prawa do renty, inni – do pracy. Pozbawieni jakiejkolwiek możliwości utrzymania, założyli stowarzyszenie poszkodowanych. Szukali pomocy w różnych instytucjach, ale bez skutku. Ostatnią nadzieją jest dla nich prezydent Polski. Wysłali do niego list. Jeśli i prezydent nie pomoże, podejmą strajk głodowy.---obrazek _i/walb/gornicy9.jpg|prawo|Czesław Parcheta--- - To ostatnia szansa, by pokazać Polsce, co się dzieje w tym małym mieście Wałbrzychu, jak tu nas traktują za to, że w pracy straciliśmy zdrowie – mówi górnik Czesław Parcheta. Przeczytaj także:ZUS ma w nosie nasze pieniądzeZUS - scalić albo rozcalić?Afera łapówkarska w ZUS-ieZUS kontra śmiertelnie choryŁapówkarstwo w ZUS w RadomiuKosztowny błąd ZUS-u Czy ZUS zdąży przed śmiercią?Kraj lewych rent