Zaczynamy maraton po białostockich urzędach..

Wystartowaliśmy z Warszawy o 7.30. Oprócz rodziny Nikoli jedzie z nami Beata Mirska ze stowarzyszenia „Damy radę”. Im bliżej Białegostoku Artur i jego gromadka są coraz bardziej spokojni. Około 11 jesteśmy na miejscu.

Artur zaprasza nas do mieszkania, które wynajmują. Małe, schludne bardzo czyste. Dorota od razu kąpie całą swoją czwórkę dzieci. Potem zaczyna przygotowywać obiad. My, tzn. Artur, Beata Mirska i ekipa Uwagi!, wyruszamy w tour po instytucjach i urzędach Białegostoku. Chcemy pomóc Arturowi, przekonać sąd rodzinny, że on już nie tylko deklaruje poprawę, ale zaczął już coś robić. Wsparcie ekipy telewizyjnej, a przede wszystkim Beaty Mirskiej działa na urzędników. Wreszcie zaczynają rozmawiaćz Arturem o jego problemach. Do wczoraj ograniczali się do odpowiedzi na jego pytania. Tylko Sąd Rodzinny jest nieugięty. - Deklaracje nas nie interesują. Czekamy na czyny. Wtedy może zmieni postanowienie o odebraniu dzieci – mówi nam sędzia Moczydłowska. Nie takiej odpowiedzi spodziewał się Artur. Wracamy do domu, a tam kryzys. Dorota histerycznie krzyczy, że nie odda dzieci. Przyjeżdża pogotowie….

podziel się:

Pozostałe wiadomości