Miesiąc temu Bielskiem-Białą wstrząsnęła niewytłumaczalna tragedia. Młoda matka zasztyletowała swoją trzyletnią córeczkę. Szok był tym większy, że dramat rozegrał się w normalnej, kochającej rodzinie. - Wyszłam z domu, Agnieszka klepała kotlety dla dziecka – mówi matka Agnieszki. – Usłyszałam płacz Agnieszki albo Martynki. Waliłam w drzwi: ”Agnieszko, otwórz, otwórz!”. Wpadłam do pokoju, Martynka leżała na tapczanie.---obrazek _i/sztyl/ZASZTYLETOWANA 8.jpg|prawo|Nosiła ją na rękach - mówią znajomi rodziny--- Matka ugodziła córeczkę trzy razy nożem w serce. Trzy tygodnie przed tragedią, babcia Martynki zauważyła u Agnieszki niepokojące objawy. Kobieta zaczęła izolować swoją córeczkę od dziadków, twierdząc, że chcą jej odebrać dziecko. Agnieszka zgodziła się na wizytę u psychiatry, który stwierdził głęboką depresję i urojenia. Dzień przed rozpoczęciem terapii doszło do morderstwa. - Zabijając dziecko chciała je ochronić przed nieszczęściami, które powstały w jej wyobraźni i które uznała za realnie istniejące – mówi Stanisław Teleśnicki, psychiatra. Agnieszka trafiła pod opiekę lekarzy psychiatrów. Jej mąż mówi, że wybaczył jej to, co zrobiła.---obrazek _i/sztyl/ZASZTYLETOWANA 7.jpg|prawo|Mąż Agnieszki wybaczył, ale nie wie, czy będzie w stanie zaufać żonie--- - Martyna to była jej największa miłość – mówi Bartek, mąż Agnieszki. – Nie potrafiła jej uderzyć, krzyknąć na nią. Wiem, że nigdy w życiu nie byłaby do tego zdolna. Wiem, jak była czuła, jak reagowała na czyjś ból. To zrobiła choroba, nie Agnieszka. Agnieszka z oddziału psychiatrycznego aresztu napisała do rodziny list. ”Moi Kochani. Przepraszam za to, co zrobiłam, mam cichą nadzieję, że mi wybaczycie. Martynka jest wśród aniołków i wiem, że tak naprawdę tylko ona wie, jak bardzo ją kochałam. Zabiłam swoją miłość. Ja urodziłam i ja zabiłam, dlaczego? Chyba jeszcze nie potrafię sobie na to odpowiedzieć. Chciałabym chociaż jeszcze raz zobaczyć Was, całą moją rodzinę i powiedzieć: wybaczcie. To jest moim ostatnim pragnieniem. Agnieszka”. - Nie wiem, czy można zaufać takiemu człowiekowi drugi raz – mówi jednak mąż Agnieszki.