Zabił, bo miał spłacić ratę kredytu

TVN UWAGA! 3624540
TVN UWAGA! 138782
28-letni Michał zadał sześć ciosów nożem agentce firmy udzielającej kredyty. Pani Teresa to szósta przedstawicielka Providenta zamordowana podczas pracy.

Pani Teresa od siedmiu lat była przedstawicielką firmy Provident, która zajmuje się udzielaniem pożyczek. Pracowała w pobliżu miejscem zamieszkania. Co tydzień chodziła do klientów firmy, by odbierać od nich raty kredytów. Na ogół zabierało jej to kilka godzin. - Mama chciała pracować, żeby mieć emeryturę, żeby jeszcze jakiś dochód był. Odpowiadała jej ta praca. Nie była wysiłkowa. Mama zajmowała się udzielaniem kredytów, jeżdżeniem do klientów po odbiór rat. Zaniepokoiło mnie to, że mama już powinna być o tej porze w domu. Pojechaliśmy na komisariat do Żychlina. Policjanci dostali telefon, że znaleźli samochód mamy. Pojechaliśmy na miejsce, ale nikogo nie było w samochodzie. I miałam iskierkę nadziei, że mama jeszcze żyje, że gdzieś ją przetrzymują – mówi Aneta Bendyk, córka zamordowanej przedstawicielki Provident Polska. Kilka kilometrów od miejsca, gdzie odnaleziono samochód, policja odkryła zwłoki kobiety. Została zamordowana sześcioma ciosami nożem. Z pomocą firmy, dla której pracowała pani Teresa, ustalono klientów, których miała odwiedzić tego dnia. Wkrótce zatrzymano 28-letniego Michała, mieszkańca sąsiedniej wioski. - Przygotował sobie wcześniej plan działania, zorganizował nóż. Zamordował pokrzywdzoną za 80 zł, bo tyle miał jej zapłacić tego dnia. Był pod wpływem alkoholu. Pieniądze które ukradł pokrzywdzonej w większości przepił, przebalował, kupił sobie spodnie i buty – mówi Sławomir Erwiński, Prokuratura Rejonowa w Kutnie. Pani Teresa to szósta przedstawicielka Porvidenta zamordowana podczas pracy. Za każdym razem chodziło o niewielkie kwoty pieniędzy, które kobiety miały przy sobie. Pierwsze morderstwo miało miejsce w Łodzi w 2004 roku. Sprawca został skazany na dożywocie - Byłem przeciwny dożywociu. Uznałem, że Provident jest moralnie odpowiedzialny za tę zbrodnię. Zasady, według których udzielane są pożyczki a następnie ściągane są raty, prowadzą do tego rodzaju zabójstw. Zbrodnia w Kutnie nie zdziwiła mnie. Następne to tylko kwestia czasu - uważa Wojciech Źródlak, ławnik w pierwszym procesie zabójcy przedstawicielki Provident Polska. Firma Provident udziela pożyczek na dwa sposoby – przelew na konto klienta lub gotówka dostarczana przez agenta. Ta druga forma bardzo przyciąga klientów. Przedstawiciel, który przynosi gotówkę do domu, co tydzień odbiera też raty. Ten system sprawia, że dłużnik jest stale pod presją konieczności oddania pieniędzy. Fakt, że agent niemal zawsze ma przy sobie jakąś gotówkę, naraża go na niebezpieczeństwo. - Przeszłam różne szkolenia. Z samoobrony również. Co dwa, trzy tygodnie są szkolenia z bezpieczeństwa. Mam uważać na psy i na złodziei – mówi była przedstawicielka firmy Provident Polska. Oprócz szkoleń firma wprowadziła inną formę ochrony swoich pracowników. Potencjalnego napastnika ma zniechęcać do ataku informacja, której udziela pracownik infolinii. Po tragicznej śmierci pani Teresy, firma pomaga jej rodzinie a przede wszystkim córce, które także pracuje jako przedstawicielka Providenta - Wcześniej pracowałam w sklepie. Tam było dosyć ciężko. Tutaj czas pracy jest nienormowany. Odpowiadała mi ta praca. Ale już raczej nie pójdę odzyskiwać należności. Wszystko będzie mi się kojarzyło z mamą - mówi Aneta Bendyk, córka zamordowanej.

podziel się:

Pozostałe wiadomości