Tymoteusz grał na pianinie, uczył się w szkole muzycznej. Właśnie przygotowywał się do koncertu. Matka była dumna z syna. Sama była artystką. W marcu Agnieszka S. przygotowywała się do wystawy. Nagle zmieniła styl malowania. Twórczość stała się mroczna, a zachowanie malarki zaczęło niepokoić znajomych. Prace, które chciała pokazać na wystawie, wiele mówią o stanie emocjonalnym artystki. Pod grafikami wprost napisała, co dzieje się w jej życiu: Koniec miłości, Coś ważnego staje się niczym, Szczypta popiołu. Okazuje się, że w gruzach legło jej małżeństwo. To już drugi zawód miłosny w jej życiu. Ślad w psychice Agnieszki S. zostawił również nieudany, poprzedni związek z ojcem Tymoteusza. Po urodzeniu syna została porzucona, mężczyzna praktycznie nie interesował się dzieckiem. Agnieszka S. zabiła Tymka nożem kuchennym. Wbiła ostrze prosto w serce. Następnie usiłowała popełnić samobójstwo podcinając sobie gardło. Dotychczas nie stwierdzono u niej zaburzeń psychicznych. Leczyła jedynie stany depresyjne. Po zaopatrzeniu ran szyi ze szpitala trafiła na więzienny oddział psychiatryczny, gdzie będzie obserwowana. Prokurator postawił Agnieszce S zarzut zabójstwa.