Siła orkiestry

TVN UWAGA! 3621760
TVN UWAGA! 135023
Czy orkiestra dęta może stać się pasją młodych ludzi? Czemu nie? Potrzeba do tego dyrygenta, który w tuby i klarnety tchnie nowoczesne dźwięki i entuzjazmu młodzieży, której nie wystarcza rutyna codzienności.

Taka korzystna koincydencja nastąpiła w Ligocie, wsi koło Czechowic-Dziedzic. Podobnie jak w większości miejscowości na Śląsku, i tutaj od wielu lat grała orkiestra dęta. Ale w miarę upływu lat, coraz mniej osób chciało w niej grać. - Kryzys przyszedł w 2004 r., kiedy na pasterce wystąpiliśmy w ósemkę, tylko tylu nas zostało – mówi Stanisław Bieńko, trębacz i prezes orkiestry w Ligocie. – Zaprosiliśmy nowego dyrygenta. Krystian przyszedł i powiedział – albo chcecie, żeby dalej grać na pogrzebach i nikt poza Ligotą nie będzie was znać, albo macie ambicję i chcecie się pokazać. Wybór padł na ambicję. Nowy dyrygent Krystian Hajnas zmienił repertuar, włączając do niego standardy światowej muzyki rozrywkowej, a nawet dzieła muzyki klasycznej. Na próby zaczęło przychodzić coraz więcej osób – oprócz tych w średnim wieku także młodzież. Teraz to kilkudziesięcioosobowy zespół, który swoim dźwiękiem potrafi wypełnić duże sale. Wypełniają je także słuchacze, tym bardziej, że orkiestra z Ligoty stała się na tyle popularna, że występują z nią tacy znani piosenkarze, jak Stachursky, czyli Jacek Stachurski. - Siła orkiestry jest w ludziach – mówi Bożena Wieczorek, klarnecistka. – Kiedy jest nas 30, 40, 50 osób, to brzmi! Nasz dyrygent jest muzykiem z powołania, uwielbia muzykę, to jego pasja. Pokazuje nam piękno orkiestry. Bożena kończy liceum plastyczne w Bielsku Białej. Jeszcze kilka lat temu chciała być malarką. Jednak miłość do muzyki chyba w niej zwycięży – teraz ma zamiar zdawać na studia muzyczne w Cieszynie. Wśród muzyków orkiestry w Ligocie są osoby jeszcze młodsze. 14-letnia Asia dołączyła do orkiestry dwa lata temu. Dotąd jej życie płynęło między obowiązkami w szkole, w domu i na gospodarstwie przy krowach. - Od razu, jak usłyszałam, jak grają, to mi się spodobało – mówi Joanna Rataj, trębaczka. – To było coś oryginalnego, innego. Cały tydzień czekam na próbę. Tam się mogę odstresować, spotkać z ludźmi, pogadać i pograć. Orkiestra dęta to dla młodzieży z Ligoty nie tylko oderwanie od codzienności. To dla niektórych także szansa na przyszłość, na prawdziwą karierę muzyczną. Przed nimi wiosną prawdziwy sprawdzian - międzynarodowy konkurs orkiestr dętych w Kozach, a potem - może nawet zagraniczne tournee?

podziel się:

Pozostałe wiadomości