Reportaż o 15-letnim Krzyśku z Łodzi pokazaliśmy 23 lipca. Chłopak uciekł z domu dziecka, bo stał się ofiarą przemocy rówieśników z sąsiedztwa. Przez siedem miesięcy błąkał się po mieście, nie miał gdzie spać, bywało, że nie miał także co jeść. Zaczął kraść. Wychowawczyni z domu dziecka prosiła Krzyśka w naszym programie, by wrócił. Reporterowi UWAGI! wspólnie z pedagogiem ulicznym udało się namówić Krzyśka do powrotu. - Na osiedlu jest spokój – mówi Krzysiek po tygodniu od powrotu. – Nie widuję chłopaków, a jak ich widziałem, to nic się nie stało. Wychowawczyni Krzyśka mówi, że kontakt z nim jest teraz dużo lepszy. Dawni prześladowcy z osiedla nie biją Krzyśka – być może to skutek jego zapewnienia, że nikomu nie powie, kto go bił. Krzysiek zamierza teraz pójść do szkoły, którą zaniedbywał przez dwa lata. Zdobył też nowych przyjaciół. Po emisji reportażu dostał zaproszenia do domów kilkorga naszych widzów. - Chcę się z nim zaprzyjaźnić, żeby widział, że jest ktoś, do kogo zawsze może przyjść, zwierzyć się z kłopotów – mówi Aleksandra Marczyk. – Na ile będę w stanie pomóc, zawsze mu pomogę. Nie dopuszczę, żeby powtórzyło się to, co było. Krzyśka zaprosiła też do swojego domu pani Lucyna z Legionowa. Jej syn oprowadził go po Warszawie. Chłopcy się polubili i postanowili częściej się widywać. - Czuję, że ludzie nie są obojętni – mówi Krzysiek. – Czuję się lepiej, swobodniej. Będzie tak, jak powinno być. Będę się starał żyć, jak człowiek. Życzymy Krzyśkowi powodzenia. W niedalekiej przyszłości UWAGA! znów odwiedzi Krzyśka, zobaczymy, jak potoczą się jego dalsze losy. Zobacz: Dramat Krzyśka