Mieszkania rodzinkowe to domy, tworzone w kamienicach i blokach, w których mieszkają wychowankowie domów dziecka, stojący na progu samodzielnego życia. Mieszka w nich do 10 osób, zawsze pod opieką wychowawcy. Uczą się samodzielności, uczą się życia w zwykłym ludzkim otoczeniu. W Gliwicach pojawiła się szansa utworzenia kolejnego takiego domu. Dyrektorka domu dziecka nr 3 postanowiła stworzyć mieszkanie rodzinkowe dla starszych chłopców w lokalu przejętym od miasta, w którym przez 20 lat było przedszkole i świetlica szkolna. Ale lokal stoi pusty, nie zaczął się w nim nawet remont. Wspólnota mieszkańców zablokowała prace adaptacyjne. Mieszkańcy nie chcą sąsiedztwa dzieci. - Nikt nie przyszedł do nas i nie powiedział - będzie tu mieszkanie rodzinkowe, porozmawiajmy o tym - mówi Jan Mądry, przedstawiciel wspólnoty mieszkańców. - Było tylko - jesteście źli, nie potraficie wczuć się w biedne dzieci. Taka postawa wobec nas sprawiła, że zaczęliśmy się okopywać na naszych pozycjach. Jednak, gdy reporterka UWAGI! zaprosiła mieszkańców bloku na pokaz reportażu o mieszkaniu rodzinkowym w Piekarach Śląskich, gdzie lokatorzy także nie chcieli mieszkać w sąsiedztwie dzieci z domu dziecka, a potem się do nich przekonali, od razu usłyszała stanowcze ”nie”. Nikt nie chciał nawet obejrzeć filmu ani podjąć rozmowy z obecnymi na spotkaniu dyrektorką domu dziecka, wychowawcą chłopców i przedstawicielką urzędu miasta. Czy lokatorzy gliwickiego bloku zmienią zdanie? Chłopcom z domu dziecka nr 3 jest przykro, ale są pewni, że choćby tym razem się nie udało, to i tak dadzą sobie radę. - Chciałbym mieć własny dom - mówi Łukasz. - Umiem sobie radzić i nawet mimo oporu tych ludzi sobie poradzę.