Łatwo zabić, łatwo uciec

Bogumił Kaczmarczyk, który zabił mężczyznę i zgwałcił dziewczynę, został zwolniony z aresztu przez sąd. Policja i prokuratura niewiele trudu wkładają w jego poszukiwania. Jedynymi osobami, które szukają przestępcy są matka i siostra człowieka, którego zabił.

Cztery miesiące temu pokazaliśmy reportaż o zabójstwie, do którego doszło w ubiegłym roku przed jednym z lubelskich pubów. Bawił się tam Piotr Rembkowski, młody Polak, pracujący w Londynie, który przyjechał w odwiedziny do rodziny i przyjaciół. W pewnym momencie Piotr wyszedł na zewnątrz z innym uczestnikiem zabawy, Bogumiłem Kaczmarczykiem. Ten mocno uderzył Piotra w głowę, Piotr upadł i stracił przytomność. - Nie odzyskał jej aż do śmierci – mówi Agnieszka Rembkowska, siostra Piotra. – Umierał w szpitalu przez jedenaście dni. Zabójstwo zarejestrowała kamera. Odnalezienie sprawcy nie było trudne. Kaczmarczyk trafił do aresztu, ale po dwóch tygodniach wyszedł na wolność. Sąd uznał, że sprawca nie jest groźny i wystarczy mu dozór policyjny. Zaledwie miesiąc po zabiciu Piotra, razem z kolegami we własnym mieszkaniu brutalnie zgwałcił 22-letnią dziewczynę. - Zostałam zmasakrowana – mówi Magdalena, ofiara gwałtu. – Nie mogłam jeść, pić, otworzyć ust. Przez długi czas miałam zaniki pamięci. Po gwałcie Kaczmarczyk zniknął. Rodzina Piotra wysyłała liczne pisma z prośbą o zdecydowane działania, ale zamiast efektów doczekała się tylko kolejnych zapewnień, że złapanie przestępcy to kwestia dni. Również zgwałcona dziewczyna nie dowiedziała się od policjantów niczego. - Dzwoniąc na komendę, wiem, co usłyszę – że wszystko jest w porządku, że niedługo go złapią – mówi Magdalena. – Tak jest od kilku miesięcy. Choć nawet ofiara gwałtu widziała później swojego oprawcę na ulicy, policja nie pofatygowała się, by spytać mieszkańców dzielnicy, w której mieszkał Kaczmarczyk o to, czy pojawiał się tam ostatnio. - Przyjdą, zapytają i napiszą notatkę – mówi kioskarz z okolicy. – Wepchną do teczki i jest czynność. Żeby kontrola z Warszawy nie zarzuciła im, że nic nie robią. Policja tłumaczy, że poszukiwania zabójcy i gwałciciela są bardzo intensywne. - Jest masa czynności w tej sprawie – mówi Janusz Wójtowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Jawnych i operacyjnych. Tych drugich oczywiście nie możemy ujawniać. Jak ustaliliśmy, rodzina Kaczmarczyka mieszka za granicą. Być może zabójca także wyjechał z kraju. Sąd nie zabrał mu nawet paszportu. Prokuratura dopiero 10 miesięcy po zniknięciu Kaczmarczyka wysłała europejski nakaz aresztowania i międzynarodowy list gończy za zabójcą. Rodzina Piotra na własną rękę szuka mordercy. Agnieszka rozsyła do gazet polonijnych zdjęcie przestępcy z prośbą o pomoc w jego schwytaniu. Złożyła też skargę na działania sądu, prokuratury i policji. - Wygląda na to, że chyba jesteśmy jedynymi osobami w kraju, którym zależy na ukaraniu mordercy i gwałciciela – mówi Agnieszka Rembkowska. – To niebezpieczny człowiek, to bestia. Poszukiwaniem Kaczmarczyka zajął się detektyw Krzysztof Rutkowski. Za pomoc w znalezieniu przestępcy wyznaczył nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych. Apelujemy do wszystkich osób, które widziały w ostatnim czasie Bogusława Kaczmarczyka, o kontakt z naszą redakcją. Przeczytaj także:Dlaczego zabójca jest na wolności?Morderstwo w RewaluMorderstwo w kaplicyMorderstwo z premedytacjąZabójstwo na przepustce25 lat więzienia - to za mało!---strona---

podziel się:

Pozostałe wiadomości