Nad twoim domem lata dron? Możesz dostać mandat

TVN UWAGA! 4539760
TVN UWAGA! 252649
Drony to nowa broń do walki ze smogiem. Pomagają namierzać tych, którzy palą w piecu śmieci. Truciciele karani są mandatami.

- Szacuje się, że z powodu smogu, co roku umiera w Polsce ponad 47 tys. osób – ostrzega Marek Józefiak, ekolog, z Green Peace Polska.

Statystyki pokazują wyraźny związek między wysokim zanieczyszczeniem powietrza, a liczbą zgonów.

- W dni ze smogiem zwiększa się wyraźnie śmiertelność. Mamy więcej udarów mózgu, zawałów serca. Dlatego możemy powiedzieć, że smog zabija – podkreśla Józefiak.

Dron nad miastem

Problem ze smogiem rośne, gdy na dworze spada temperatura. Do domowych pieców poza ogromnymi ilościami węgla trafiają śmieci. To one radykalnie pogarszają jakość powietrza.

W Katowicach strażnicy rozpoczęli walkę z trucicielami wykorzystując do tego celu drony.

Nad domami latają dwa urządzenia. Jeden dron wyposażony jest w miernik cząsteczek, które znajdują się w powietrzu. Drugi umożliwia jego nawigację.

- Sztuka polega na tym, żeby, jak najbliżej podlecieć do komina, bo wtedy te wskazania są najbardziej wiarygodne – mówi Przemysław Tomków, WB Group.

„Opał jest bardzo drogi”

Kamera Uwagi! TVN towarzyszyła strażnikom miejskim, którzy latali dronami nad Giszowcem (dzielnica Katowic). Po chwili urządzenie pokazało przekroczone normy smogowe nad jednym z domów. Strażnicy skontrolowali piec w budynku. Okazało się, że jego mieszkanka paliła deskami z palet.

- Tego typu drewno nie nadaje się do rozpalania. Chodzi o to, że jest lakierowane. Farba pod wpływem wysokiej temperatury wytwarza bardzo toksyczne substancje. To powoduje, że zatruwa pani siebie i innych – tłumaczył strażnik Michał Osowski, strażnik miejski.

Mieszkanka twierdzi, że była nieświadoma zagrożenia. Malowanego drewna używała tylko do rozpalania.

- Na opał wydajemy mnóstwo pieniędzy. Dzisiaj jest on bardzo drogi. Nawet nasz węgiel jest bardzo drogi – wskazuje kobieta.

Użycie drona pozwala zaoszczędzić czas, bo strażnicy pukają tylko do drzwi, gdzie z dużym prawdopodobieństwem spalane są odpady.

Nawet 500 zł mandatu

Podczas swojej pracy, strażnicy zapukali do kolejnego domu. W kotłowni okazało się, że mieszkańcy palą w piecu m.in. plastikowe butelki i inne opakowania. W czasie interwencji włączył się czujnik tlenku węgla. To zmusiło strażników do szybkiego opuszczenia pomieszczenia. Sprawa skończyła się 500 zł mandatem.

W kolejnym domu palono m.in. mokrą, lakierowaną dyktą i bejcowanymi deskami.

Właściciel tłumaczył, że to pocięta przydomowa huśtawka. Używał jej tylko do rozpalania w piecu.

– Nie można tym palić? To jest surowe drewno w środku – dziwił się mężczyzna.

Choć został ukarany grzywną, przyznał, że rozumie zasadność takich kontroli.

Co można zrobić?

22 lutego przed Trybunałem Sprawiedliwości UE zapadnie wyrok w związku łamaniem norm zanieczyszczenia powietrza w Polsce. Jeżeli zarzuty się potwierdzą grożą nam kary.

- Normy jakości węgla powinny być pierwszym krokiem do poprawy jakości powietrza. Ale nie może być to rzecz, na której walka ze smogiem się skończy – przekonuje Marek Józefiak.

Zdaniem ekologa, w naszym kraju mamy do czynienia z ubóstwem energetycznym.

- Rząd powinien zaproponować program termomodernizacyjny, czyli coś, co istnieje już w Czechach, na Słowacji, w Niemczech. Chodzi o wsparcie dla Polaków, którzy mogliby dzięki temu ocieplić swoje domy. Kolejną rzeczą jest wspieranie odnawialnych źródeł energii. Mamy w Polsce technologię. Powinniśmy z niej korzystać. Bez spójnej polityki energetycznej walka ze smogiem się nie uda. Ekologia musi być postrzegana przez pryzmat ekonomii – uważa ekspert.

podziel się:

Pozostałe wiadomości