Ok. g. 1 w nocy policja została powiadomiona przez rodzinę pacjenta, że lekarka Wojewódzkiego Szpitala w Łomży, 45-letnia Wanda P., jest pod wpływem alkoholu. Wcześniej przeprowadziła operację. Operowany obudził się ok. g. 22. Doktor poinformowała rodzinę, że zabieg się udał. Mimo to niebawem pacjent zmarł. Najbliżsi chcieli poznać powody nagłej śmierci. Twierdzą, że podczas rozmowy wyczuli od lekarki woń alkoholu. Policja po przybyciu do szpitala, przebadała Wandę P. alkomatem. Pani doktor miała w wydychanym powietrzu ponad jeden promil. Nie chciała poddać się badaniu krwi twierdząc. - Powiedziała, że źle się czuje i musi przyjąć kroplówkę - wyjaśnił Krzysztof Leończuk, rzecznik prasowy policji w Łomży. Sprawą zajęła się prokuratura. Poleciła zatrzymać lekarkę i poddać ją badaniu krwi. Ma ustalić czy Wanda P. operowała pod wpływem alkoholu i czy popełniono błąd lekarski. Ordynatorowi lekarka tłumaczyła, że po nieszczęśliwej operacji napiła się ziółek uspakajających na bazie alkoholu. Zobacz także:Przez błędy lekarzy straciła wzrokNie stanowię zagrożeniaCzy to dziecko musiało umrzeć?