Od przedstawicieli firmy w Starachowicach chcieliśmy się dowiedzieć jak dużo wędlin obecnie produkuje zakład. Interesowało nas także to, dokąd są wysyłane. Jednak nikt z kierownictwa fabryki nie chciał z nami na ten temat rozmawiać. - Mało wam jeszcze afer? – słyszeliśmy na ulicy. – Jak wam kiedyś „budę” spalą, to się wam odechce sensacji. - Jak pan jest z TVN, to jest pan szubrawcem i ja pana obrażę z chęcią – powiedział nam inny mieszkaniec Starachowic. Tymczasem żadna z dużych sieci handlowych w dniu realizacji reportażu jeszcze nie przyjmowała towarów z Constaru. - W tej chwili nie sprzedajemy produktów Constaru w całej Polsce – mówi Wojciech Sokół, rzecznik prasowy Tesco Polska. – Constar stoi obecnie przed dużym wyzwaniem, odbudowaniem utraconego zaufania klientów wobec tej marki – dodaje. W interesie konsumentów trzy tygodnie po ujawnieniu skandalu chcieliśmy zweryfikować informacje i pogłoski na temat planów i działań Constaru. W Starachowicach nie byliśmy mile widziani, próbowaliśmy więc zdobyć rzetelne informacje u źródła, czyli w zarządzie Animexu, do którego należy Constar. Tam również nikt nie odważył się z nami porozmawiać. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi na najważniejsze dla nas pytanie - kto poniósł konsekwencje za to, co działo się w zakładzie. Próbowaliśmy ustalić to na własną rękę. Ustaliliśmy, że pracy nie stracił kierownik działu pakowania wędlin, który był jednym z głównych bohaterów naszego reportażu. Stanowisko stracił natomiast prezes zakładu - Marek Czapracki. Wiemy też, kto dostał pracę w grupie Animex po ujawnieniu skandalu z odświeżaniem wędlin. To ludzie, którzy pracowali dla Głównego Inspektoratu Weterynarii. Nowym prezesem zakładu w Starachowicach został Jacek Leonkiewicz - były wysoki urzędnik Głównego Inspektoratu Weterynarii w Warszawie. Z Inspektoratu Weterynarii do grupy Animex, do której należy Constar przeszła także Anna Avraham. Ze specjalisty w inspektoracie awansowała na dyrektora do spraw weterynarii. W trakcie kryzysu w Constarze - wywołanego emisją reportażu - starachowicki zakład, jak i grupa Animex korzystała z usług Piotra Kołodzieja. Jeszcze w ubiegłym roku był Głównym Lekarzem Weterynarii - szefem instytucji, która kontrolowała między innymi Constar. - Jako zawodowiec, a zawsze nim byłem od 1978 roku, nigdy nie byłem politykiem, nigdy nie robiłem nic pod publiczkę. Jako zawodowiec przyjąłem to zadanie, tak jak panowie przyjmujecie zadania – mówił Piotr Kołodziej/były Główny Lekarz Weterynarii. – Nie ma nic niestosownego w tym, żebym swoją wiedzę sprzedawał ty, którzy ją chcą. Jeżeli rząd nie chciał korzystać z mojej wiedzy, to korzysta inny. Tylko dla ludzi z Animexu i Constaru nie ma nic niestosownego w tym, że urzędnicy, którzy dotychczas kontrolowali między innymi te firmy - dziś są na ich usługach. Grażyna Kopińska z Fundacji im. Stefana Batorego uważa inaczej. – Nie można przechodzić tak łatwo z jednej na drugą stronę. Nie można jednego dnia kontrolować, a drugiego pracować u kontrolowanego. Powinien być dysonans pomiędzy tymi dwoma stronami. Dopóki nie zmieni się klimat w Polsce, zrozumienie etyki pracy, etosu pracy, to będziemy się mogli tylko odwoływać do czyjegoś sumienia i do tego, czy ma poczucie odpowiedzialności, czy nie. Od połowy kwietnia, od czasu ujawnienia przez nas afery, zadajemy sobie pytanie, co się dzieje z etyką lekarzy weterynarii, którzy kontrolowali produkcję w Constarze. Mimo, że ujawniliśmy wiele uchybień w ich pracy - ci sami lekarze wciąż tam pracują. Paweł Banasik, Wojewódzki Lekarz Weterynarii w Kielcach stwierdził jedynie: - My też nie mamy na dzień obecny takiej możliwości, żeby zapewnić od razu zmianę lekarzy, czy zatrudnić nowych. Bo żeby znać ten zakład, to nie można zatrudnić lekarza, który nie zna tego tematu. Do czasu wyjaśnienia tej kwestii, to ja bym poczekał z jednoznacznym przypisaniem winy. Spośród 11 lekarzy weterynarii, którzy pracowali i nadal pracują w Constarze, tylko jeden zgodził się z nami porozmawiać. Spotkaliśmy się z dala od zakładu. Tłumaczy, że mają związane ręce, bo prawo nie pozwala im w pełni kontrolować zakładu. Winą za to obarczył urzędników, którzy jeszcze niedawno kierowali Głównym Inspektoratem Weterynarii - teraz pracują dla Animexu. Czytaj również:Zapleśniałe wędlinyWędliny drugiej świeżościWstrzymana produkcja, prezes odwołany Constar, komentarz reporterkiCzy wiesz, co jesz?Śmierdzące mięsoŚmierdzą nie tylko wędlinyKomisja domaga się kontroliPrzyznać się do błęduWędliny krążą w ciężarówkachPismo do Ministra Sprawiedliwości w sprawie Constaru ---strona---