Bohaterski adwokat

TVN UWAGA! 3624706
TVN UWAGA! 3624706
Tragedią w Celestynowie kilka dni temu żyła cała Polska. Dziś sprawca strzelaniny i pożaru został aresztowany. Mężczyzna jest podejrzany o dwa zabójstwa i dwa usiłowania oraz nielegalne posiadanie broni. Jednak skala tragedii mógłby być o wiele większa, gdyby na miejscu nie było Henryka Kostrowickiego.

77 -letni sprawca postanowił sam rozstrzygnąć trwający ponad 15 lat spór o majątek. Dotarliśmy do przyjaciela desperata, który mówi, że to co stało się w Celestynowie nie było przypadkiem. -On już od dłuższego czasu o tym mówił. Ja ich załatwię. Kto by się jednak spodziewał, że on takie ma zamiary - opowiada Adam Floriańczyk. W sprawie podziału majątku do domu państwa M. przyjechała sędzia, protokolantka i adwokat. Mieli wysłuchać racji niepełnosprawnej kobiety, która nie mogła zjawić się w sądzie. 22 września w tym domu rozegrał się dramat. -Przesłuchanie wyglądało bardzo spokojnie. Potem wywiązała się kłótnia. Wszystko wskazuje na to, że sprawca od dawna planował – komentuje mecenas Henryk Kostrowicki Od lat nie było szans na polubowne rozstrzygnięcie sporu. Od Stanisława M. odsunęła się cała rodzina. Mężczyzna zaplanował zemstę. Nie spodziewał się, że mecenas stawi mu czoło. - Po wyrwaniu mu broni zacząłem biec. Sprawca ruszył za mną. Stanąłem, odwróciłem się i chciałem strzelić mu w nogi. Strzeliłem. Ale broń nie wypaliła. Zacząłem znowu biec. Akurat podjechała taksówka. Wsiadłem do niej. Tam dogonił mnie sprawca. Wywiązała się szarpanina, jednak kierowca taksówki ruszył, a sprawca został na drodze – wspomina Adwokat Kostrowicki. Zdesperowany mężczyzna wrócił do domu, podpalił go i podciął sobie żyły. Wcześniej zastrzelił syna, ranił szwagra i sędzię. W płomieniach zginęła jego była żona. - Ten człowiek podjął się niezwykle trudnego zadania. Spróbował spóźnić działanie sprawcy - komentuje Dariusz Loranty, były negocjator policyjny. Pan Henryk urodził się na Wileńszczyźnie, od najmłodszych lat nie rozpieszczało go życie. Jego matka tragicznie zginęła pod kołami samochodu, gdy miał 13 lat. I właśnie to wydarzenie, a nie strzelanina w Celestynowie jest wg niego najbardziej tragicznych zdarzeniem, jakie dotknęło go w życiu. - Na co dzień jest bezkolizyjny. Posiada pewien rodzaj odwagi. Reaguje zawsze nawet na sytuacje, z których to on może być poszkodowany – opowiada nam żona adwokata, Lidia Goc-Kostrowicka. Prywatnie Pan Henryk jest ojcem i dziadkiem. Po raz czwarty jest mężem. Z zaangażowaniem od lat wykonuje swoją pracę, która jest jednocześnie jego pasją. Lubi historię, podróże, a każdą wolną chwilę spędza na działce.

podziel się:

Pozostałe wiadomości