Biznes na bezrobotnych

Bezrobotni często padają ofiarą oszustów. Niektóre firmy celowo wykorzystują naiwność poszukujących pracy. (<A HREF="http://slimak.onet.pl/_m/TVN/uwaga/dlugopis.wmv" TARGET="">zobacz film</A>)

Reporterzy UWAGI! zdemaskowali niedawno biuro, które pod pozorem rekrutacji pracowników wyłudzało pieniądze od bezrobotnych. To jak działało udało się zarejestrować dzięki ukrytej kamerze. Firma publikowała w gazetach ogłoszenia oferujące fikcyjną pracę. Szczegółowych informacji udzielała telefonistka. Zainteresowani byli proszeni o przesłanie CV faksem. Życiorysy, zamiast trafiać do pracodawców, były niszczone. Dopiero po fakcie bezrobotni dowiadywali się, że za minutę rozmowy musieli zapłacić ponad 7 zł. Reporterzy powiadomili policję, która w tej sprawie nie miała najmniejszych wątpliwości. - Wiemy, że to oszustwo miało miejsce, że to przestępstwo zostało popełnione – powiedział Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy KSP. Firm działających w ten sposób jest więcej. Przekonała się o tym Aneta Senderska, która chciała pracować chałupniczo. - Dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Chciałam zarobić dodatkowe pieniądze. Znalazłam ogłoszenie o składaniu długopisów. Wpłaciłam 70 zł. W zamian przysłano mi jeden długopis, który w kiosku kosztuje złotówkę. Dostałam też bezwartościową książeczkę, w której jest napisane, że ich usługi są więcej warte niż 70 zł – wspomina pani Aneta. Reporterzy UWAGI! postanowili sprawdzić, czy uda się odzyskać pieniądze pani Anety. Z materiałami, które kobieta otrzymała od firmy oferującej pracę przy składaniu długopisów, poszli pod podany w korespondencji adres. Już po kilku minutach rozmowy dziennikarze przekonali się, że prowadzący firmę tak skonstruował swoją ofertę, aby bezrobotni spodziewali się dostać od niego pracę. - Miała pani otrzymać instruktaż i pakiet części – stwierdził prowadzący firmę. Trudno jednak uwierzyć, że jeden długopis jest pakietem części. - Pani ma kupić części od producenta, skręcić długopisy i jako bizneswoman sprzedać je. Na to pani się zgodziła, to jest szkolenie marketingowe – wyjaśnia. Nie uważa, że oszukuje ludzi. - Pani sama się oszukuje. Bo ludzie nie czytają tego, co oferuję tylko żyją jakimiś marzeniami, chałupnictwem, zatrudnieniem. A tu nic takiego nie jest napisane – stwierdził właściciel firmy. Pani Aneta nie jest jedyną osobą, która odpowiedziała na ogłoszenie. - Tysiące osób wysyła mi pieniądze – przyznaje prowadzący działalność. Zobacz także:Naciągali bezrobotnychNabici w pisakiŻerują na bezrobotnychOszuści żerują na bezrobociu

podziel się:

Pozostałe wiadomości