Ewa Kasprzyk zrobiła błyskawiczną karierę. Grała w Teatrze Dramatycznym w Gdyni. W filmach uwodziła widzów rolami komediowymi. 17 lat temu przeniosła się do Warszawy. Dostała etat w stołecznym Teatrze Kwadrat, niedawno zdecydowała się na ryzykowny krok.
- Postanowiłam uwolnić się od konformizmu, tego, że mam ciepły etat, pozycję. Czułam, że woda stoi w jeziorze, jest zagrzana i tam już właściwie nie ma ruchu. Pomyślałam sobie: „Boże, czy ja tak mam moje całe życie przeżyć?”. Właściwie nic z tego nie mam, może poza środkami na kredyt. Potem jakaś reklama przyszła. Zaniosłam w skarpecie pieniądze, oddałam i jestem wolna - mówi.
„Polityka”
Wolność dla aktorki oznacza nowe wyzwania. Kasprzyk sama reżyseruje w teatrze. Ostatnio dostała rolę w nowym filmie Patryka Vegi, inspirowanym polską sceną polityczną. Zagrała w nim Beatę Szydło.
- Zachwyciłem się nią w teatrze. Byłem na sztuce „Ślub niedoskonały”. Dochodziło do sytuacji, że zanim coś powiedziała, miała owacje na stojąco. Uważam, że to jest aktorka o ogromnym spektrum możliwości. Z jednej strony potrafi budować przekonujące role dramatyczne, ale ma naturalną vis comicę i ogromne poczucie humoru. Jest w niej tyle kolorów, że zainspirowała mnie, jako reżysera i chcę z nią robić również kolejne filmy – deklaruje Vega.
Kasprzyk w teatrze nie boi się wyzwań. Na zagranie roli Patty Diphusa dostała zgodę od samego Pedro Almodovara. Wcielała się też w role inspirowane Merilyn Monroe, czy Wiolettą Villas. Ostatnio gra rolę dramatyczną, czyli Martę w kultowej sztuce „Kto się boi Virgini Woolf?”.
- To, co wniosła do tej roli, to to, co jest jej sposobem na życie. Nie boi się postaci kontrowersyjnych. Specjalnie nie dba o, to, co opinia publiczna o niej powie. Na scenę wnosi ten luz i bezkompromisowość – mówi aktor Krzysztof Dracz
- Sprawia wrażenie osoby temperamentnej, przebojowej, a jest też dobrym, wrażliwym człowiekiem – dodaje Aktor Antoni Pawlicki.
Aktorka, jak tylko nie gra w filmie, albo w teatrze, to podróżuje po świecie. Najpierw zwiedzała Europę, potem Azję, teraz nową jej fascynacją jest Afryka. Chętnie wyjeżdża też z córką, która po matce odziedziczyła niezależność i artystyczną naturę.
Sport
Aktorka gra w tenisa, pływa, uprawia jogę. Kocha nowe sportowe wyzwania.
- Zaczęłam boksować w Tajlandii, po 50. To było potrzebne mi i córce. Potrzebowałyśmy ruchu, były emocje między nami. Myśmy się naprawdę biły. Ten boks to nie jest fizyczne odreagowywanie, ale to jest coś takiego, że psychika się uwalnia.
Aktorka próbowała się też w kitesurfingu.
- Lubię robić coś, czego jeszcze nie robiłam. Uważam, że życie cały czas nam podsuwa nowe rzeczy, cieszę się, że odnajduje radość w realizowaniu swoich poszukiwań i odnajdowaniu kolejnej przygody.
Czy Ewa Kasprzyk mogłaby porzucić aktorstwo?
- Może tak być. Jak już nie będę chciała grać, to założę biuro „Podróżuj z Ewą Kasprzyk do Afryki”. Zrobię to z moją córką i będę mówiła tam, jak można dobrze żyć, niekoniecznie goniąc za pieniędzmi, żeby przeżyć taką podróż w głąb siebie.