W październiku parlament uchwalił rządową nowelizację ustawy przeciwdziałaniu narkomanii, która zakazuje produkcji dopalaczy i handlu nimi. Prezydent - który udał się w poniedziałek z wizytą do Rumunii - powiedział dziennikarzom w samolocie, że nowelizacja trafiła już do jego kancelarii ”i jest w tej chwili badana od strony konstytucyjności wprowadzonych rozwiązań”. Dokonanie wszechstronnej oceny nowelizacji prezydent zlecił ministrowi w swej kancelarii Krzysztofowi Łaszkiewiczowi. W ramach oceny o opinię zostaną poproszeni także znani konstytucjonaliści. - Wydaje się, że jedno nie ulega wątpliwości - wbrew obiegowym opiniom - że nie jest niekonstytucyjne rozwiązanie, które ogranicza swobodę gospodarczą, ale na mocy ustawy i w ważnym interesie społecznym - powiedział Komorowski. Przekonywał, że istnieją różne sposoby ograniczenia swobody działania gospodarczego, w różnych - jak mówił - ”obszarach drażliwych”. Jako przykład podał zakaz sprzedaży alkoholu młodzieży. - A nigdy nie słyszałem, żeby ktoś to próbował interpretować jako działania poza konstytucją - dodał prezydent. - A więc sprawdzamy, zbadamy i będziemy starali się o to, aby ustawa po zaopiniowaniu jednak mogła być istotnym elementem walki z groźnym zjawiskiem mnożenia się łatwego, nieograniczonego, niekontrolowanego handlu substancjami szkodliwymi - powiedział Komorowski. Pytany, kiedy można spodziewać się jego decyzji w sprawie nowelizacji, prezydent podkreślił, że na jej podjęcie ma 21 dni i kilka możliwości - zawetowanie, skierowanie w całości do Trybunału Konstytucyjnego, podpisanie i skierowanie niektórych przepisów do TK oraz podpisanie całości. - Paleta jest szeroka, więc ja w odpowiednim momencie poinformuję opinię publiczną, jaka jest moja decyzja w tym zakresie. Będzie to decyzja podyktowana moją oceną, czy rzeczywiście jest jakieś zagrożenie niekonstytucyjnością, a jeżeli będą poważne wątpliwości, to niewątpliwie jakąś rolę powinien odegrać TK - zaznaczył prezydent. Nowelizacja zakazuje wytwarzania i wprowadzania do obrotu na terenie Polski jakichkolwiek substancji (niezależnie od ich stanu fizycznego i źródła pochodzenia, w tym roślin, grzybów oraz ich części) lub produktów, które mogą być używane jako środki odurzające lub substancje psychotropowe, określanych jako dopalacze. Nie wolno też nimi handlować. Za złamanie zakazu ma grozić kara od 20 tys. zł do miliona zł. Podstawę wymiaru kary stanowić będzie w szczególności ilość wytworzonego lub wprowadzonego do obrotu środka zastępczego. W przypadku podejrzenia, że produkt stwarza zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, inspektor sanitarny będzie mógł wstrzymać jego wytwarzanie lub sprzedaż albo nakazać wycofanie z handlu na okres do 18 miesięcy. W tym czasie mają być prowadzone badania dotyczące wpływu podejrzanej substancji na zdrowie. Inspektor dodatkowo będzie mógł zamknąć sklep lub hurtownię na okres do trzech miesięcy.Więcej na tvn24.pl!