Iza Nawrat – Mysza, podczas ostatniej wizyty w urzędzie pracy, otrzymała atrakcyjną ofertę. Elektrociepłownia poszukuje pracownika biurowego bez doświadczenia. Iza, rzeźbiarka w piątym miesiącu ciąży, nie wybrzydza. Idzie złożyć dokumenty. Niestety. - Oferta jest już nieaktualna – słyszy na miejscu. Pasją Izy jest fotografia. Podczas studiów kilka jej prac zostało nagrodzonych. Dlatego Iza próbuje zatrudnić się w zakładzie fotograficznym. Zostawia swoje dokumenty. Niebawem odbiera jednak przykry telefon od pracodawcy. - Pani nie zostawiła zdjęcia swojej osoby. Są jakieś zasady – kobieta krzyczy na Izę, która stara się wytłumaczyć, że nie wszyscy pracodawcy oczekują dołączenia do CV fotografii. Iza jest rozżalona. - Ja nie jestem byle żulem, który prosi o pracę, żeby mieć pieniądze na połówkę. Potrzebuję pieniędzy na życie – mówi Iza i dodaje: – Nigdy nie będę odporna na takie sytuacje. Tymczasem Marek Tomanek, po ostatnich niepowodzeniach z szukaniem pracy na własną rękę, idzie do urzędu pracy. Jest już zarejestrowany szósty rok. Nie dostaje zasiłku. Żyje dzięki pomocy finansowej rodziny. Nie decyduje się jednak na żadną przedstawioną mu przez urzędniczkę ofertę. Otrzymuje kilka adresów do pośrednictwa pracy. Ma je sprawdzić, ale wraca do domu. - Pójdę w piątek. Dam sobie jeden dzień odpoczynku. Nogi marzną, jak się tak po mieście chodzi – mówi Marek Tomanek. Postawą Marka zaskoczona jest jego narzeczona. - Oszalałeś. Ja bym wolała żebyś nie czekał i jutro poszedł – zwraca się do niego. Marek nie zamierza jednak ulec jej namowom. - Ja wiem, że ty byś wolała, ale ja tak nie chcę. - Będziesz musiał tam pojechać, bo praca sama do ciebie nie przyjdzie – przekonuje go narzeczona. - Pewnie nie. Ale co z tego wyniknie? – zastanawia się Marek. - Zobaczysz, jak pojedziesz odpowiada mu.