W powodzi stracili niemal wszystko. Liczyli na pieniądze z ubezpieczenia. Kiedy zobaczyli, ile firmy im proponują, przecierali oczy ze zdumienia. – Oni powinni być naszym wsparciem, a zadają nam kolejny cios – ocenia pani Maria.
W powodzi stracili dorobek życia, mieli nadzieję, że polisy ubezpieczeniowe pozwolą im stanąć na nogi. Nic bardziej mylnego. Wypłacone kwoty czasem są wręcz absurdalne.