Do tej zbrodni doszło w centrum Opola Lubelskiego, z tyłu przystanku autobusowego około godziny 19-tej, w niedzielę. Ofiarą bandytów padł 17-letni Tomek. Spokojny, wyciszony chłopiec, który nie umiał się bić i dla nikogo nie stanowił zagrożenia. Zaczepiło go czterech 15., 16. letnich uczniów miejscowych gimnazjów. Towarzyszył im 21-latek. - Tomasz S. zgłosił się do nas i zawiadomił, że przy Opolskiej zaczepiło go pięciu mężczyzn i zażądali od niego telefonu komórkowego i pieniędzy – mówi aspirant Jerzy Strawa, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim. – Nie miał ani jednego, ani drugiego, więc przewrócili go na ziemię i pobili. Na biciu nie poprzestali. Zdjęli swojej ofierze spodnie i wsadzili mu w odbyt butelkę. Na leżącego oddawali mocz. Trzej najbardziej agresywni gimnazjaliści decyzją sądu zostali zamknięci w najcięższym na Lubelszczyźnie zakładzie dla małoletnich przestępców. Jeden ze sprawców, któremu sąd zarzuca jedynie udział w pobiciu dostał nadzór kuratorski i dalej uczęszcza do gimnazjum. 21-latek ukrywał się cztery dni, ale potem sam zgłosił się na policję. O młodocianych bandytach ich rodziny nie chcą rozmawiać. Na progu domu jednego z nich reporter UWAGI! usłyszał, że całego zdarzenia w ogóle nie było i wymyślił je 17-letni Tomasz. Bardziej rozmowny był ojciec innego ze sprawców. - Skąd mam wiedzieć, dlaczego to zrobili, przecież oni sami nie wiedzą – powiedział. – Syn się normalnie zachowywał. Nigdy nie było z nim problemów. Co ja mogę o tym myśleć? Jest źle. Nauczyciele gimnazjalistów mówią, że nie zauważyli żadnych niepokojących oznak w ich zachowaniu – byli spokojnymi uczniami i kolegami. Przeciętni, typowi nastolatkowie. Trochę co innego mówią rówieśnicy. - Jak był młodszy, nie był agresywny – mówi o jednym z gimnazjalistów jego młody sąsiad. – Potem uczyć mu się nie chciało. Nie to, żeby był chory psychicznie, ale odchyły czasami miał. Pokrzywdzony Tomek cały czas nie może wyjść z traumy. Jego rodzice mówią, że budzi się w nocy, przestraszony. Nie chce mówić o tym, co czuje. Nie wychodzi z domu, jak tylko do szkoły. Jeśli gdzie indziej, to tylko z ojcem w samochodzie. Tomkiem zajmuje się psycholog. Czterej sprawcy zostali zatrzymani na trzy miesiące. W tym czasie sąd rozważy, czy nie zmienić kwalifikacji prawnej czynu z innej czynności seksualnej na znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Trzem nieletnim sprawcom grozi pobyt w zakładzie poprawczym do 21-go roku życia, a 21-latkowi kara od trzech do 15-tu lat więzienia.