Zarobić na studentach

Jak co roku, tysiące polskich studentów postanowiło spędzić wakacje łącząc pracę z nauką języka angielskiego i podróżowaniem. Szansę taką dają wyjazdy typu „work and travel” czyli „pracuj i podróżuj”.

Do naszej redakcji zgłosiło się kilkudziesięciu studentów, którzy postanowili wyjechać do Stanów Zjednoczonych wraz z firmą Youth Travel Polska (YTP). Firma umożliwia studentom pracę w USA, pomaga załatwić formalności wizowe, za jej pośrednictwem studenci mogą poznać Stany Zjednoczone i podreperować skromny budżet. Udział w takim programie to koszt ok. 5500zł. Cena ta nie zawiera jednak m.in. kosztów biletu lotniczego do/z USA. Firma jednak zaproponowała studentom zakup biletów za jej pośrednictwem, wskazując na korzystne warunki finansowe – bilety miały być znacznie tańsze (w granicach 2000 – 2400zł) niż gdyby były kupowane indywidualnie. Firma twierdziła, że wykupuje pakiety biletów, na które ma specjalną zniżkę. Biuro już w marcu prosiło o wpłacanie zaliczki (1200zł), gdyż planowało zakupić je z wyprzedzeniem, co również miało gwarantować niższą cenę. Miało być szybciej i taniej - nie było. Gdy studenci z radością zaczęli się przygotowywać do przygody swojego życia, otrzymali informacje z YTP o kosztach przelotu. Szybko zorientowali się, że firma żąda od nich zbyt wygórowanych cen za bilety do USA. Różnica pomiędzy ceną oferowaną przez YTP a przez linie lotnicze, wynosiła od 800 do ponad 1000zł. Studentów informowano, że różnica ta wynika z tego, że cennik linii lotniczych nie zawiera podatków, opłat lotniskowych i paliwowych. Studenci sprawdzili – informacje te okazały się nieprawdziwe. Zaczęła się długa wymiana maili z firmą, spotkań z jej przedstawicielami… Bez rezultatu. Na studenckich forach internetowych zawrzało. Okazało się, że studentów, którzy czują się oszukani, są setki. Youth Travel Polska nie chciało obniżyć kosztów zakupu biletu, co więcej – studentom, którzy go od razu nie kupili, stopniowo podnoszono cenę! Tym, którzy się buntowali, proponowano rezygnację z pośrednictwa YTP w zakupie biletów, przy czym studenci tracili 700 zł z wpłaconej zaliczki. Studentki z Torunia zgłosiły sprawę miejskiemu rzecznikowi praw konsumenta. Michał K., na pytania skierowane do niego przez rzecznika, odpowiedział, że to nie jego firma kupuje bilety, a pośrednik – firma Amin. Sprawdziliśmy. Okazało się, że właścicielem firmy pośredniczącej jest… sam Michał K. Część studentów zrezygnowała z biletów zakupionych przez Youth Travel Polska, pozostali skorzystali z pośrednictwa firmy i już są w USA. Pierwsze tygodnie pracy będą jednak musieli poświęcić na odrobienie finansowych strat, na które naraziła ich firma. Mają jednak nadzieję, że pobyt w USA mimo wszystko będzie udany i dostarczy im nowych przeżyć i doświadczeń.

podziel się:

Pozostałe wiadomości