Zamarzł pod płotem

- Miał dom, a umarł pod płotem jak pies – Marianna Nawrocka opłakuje swojego męża, Stefana Nawrockiego, który z zaburzeniami świadomości trafił do szpitala. Pacjent zniknął jednak pracownikom szpitala w Sochaczewie z oczu i zamarzł na dworze.

- Spytałam się męża, czy podać mu obiad. Mówił tak jakoś niewyraźnie. Wezwaliśmy pogotowie, nie potrafił się sam ubrać – Marianna Nawrocka wspomina ostatnie chwile spędzone z mężem. Karetka pogotowia zabrała Stefana Nawrockiego do szpitala. Zgodnie z zaleceniem lekarzy, rodzina została w domu. O stan zdrowia pacjenta miała dowiadywać się telefonicznie. - Synowa pytała się, czy mamy tam pojechać. Kazano nam jedynie przedzwonić – mówi Marianna Nawrocka. Pan Stefam, zbadany przez lekarzy, czekał w poczekalni na badanie tomograficzne. Rodzina wciąż dzwoniła na izbę przyjęć, by dowiedzieć się, co z ojcem. Jednak ok. 21 pacjent wyszedł ze szpitala. Nikt nie zwrócił na to uwagi i nie próbował go zatrzymać. - Powiedziano mi, że pacjent zostaje na oddziale. Później, że oddalił się ze szpitala – relacjonuje synowa. Przerażeni synowie zaczęli szukać ojca. O jego zaginięciu poinformowali policję. To samo zrobił szpital. Ciało mężczyzny znaleziono dwa dni później, siedem kilometrów od kliniki. - Dyżurny, który przyjął zgłoszenie, zlecił patrolowanie terenu przyległego do szpitala. W poszukiwaniach nie brał udziału pies, gdyż podczas mrozu nie złapie tropu – wyjaśnia komisarz Grzegorz Radzikowski. Nie wiadomo, jak długo chory błądził. Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że przyczyną zgonu był krwiak i wymarznięcie organizmu. Dlatego rodzina na razie nie dowie się, kiedy dokładnie zmarł Stefan Nawrocki. - Taka okropna śmierć. Nie mogę się z tym pogodzić – płacze żona zmarłego.---obrazek _i/zamar/3.jpg|prawo|Rodzina ma żal do lekarzy--- Rodzina ma żal do lekarzy. Ich zdaniem nie tylko dopuścili do śmierci pacjenta. Mimo że od tych wydarzeń minęło kilka dni, szpital nie przeprosił Nawrockich za to, co się stało. Czy pracownicy placówki czują się winni śmierci Stefana Nawrockiego? - Nie mogę się jeszcze wypowiadać na ten temat – powiedział Jerzy Domalski, zastępca dyrektora ds. Lecznictwa Szpitala Powiatowego w Sochaczewie. Sprawę śmierci Nawrockiego prowadzi prokurator. Jeśli udowodni lekarzom zaniedbanie, grozi im nawet pięć lat więzienia. Zobacz także:Nie stanowię zagrożeniaNiedbalstwo lekarzy doprowadziło do śmierci dzieckaCzy to dziecko musiało umrzeć?Chirurg-rzeźnik operuje jak potrafiŚmierć kobiety

podziel się:

Pozostałe wiadomości