Drobne prace domowe, niewielka naprawa samochodu, czasami zwykły spacer z psem – wszystko to może zrobić mąż do wynajęcia. Firmy zajmujące się wynajmowaniem mężów oferują usługi polegające na wykonywaniu prac tradycyjnie przypisywanych mężczyznom. W rolę męża wciela się wynajęty pracownik Jednym z pierwszych, który wpadł na pomysł wynajmowania mężczyzn do szybkich prac domowych był mieszkający w Polsce Włoch Massimiliano Boscano, właściciel warszawskiej restauracji i jednoczenie szef kuchni. - Wiadomo, że marzeniem kobiety jest facet, który też zajmuje się domem, ale facet ma inne zainteresowania: mecze, telewizja, praca. Ile można się prosić, żeby zrobił coś w domu? – zastanawia się Massimiliano Boscano, mazdowynajecia.net. Firmę ”Mąż do wynajęcia” prowadzi ze wspólnikiem, który postanowił zrezygnować z pracy w korporacjach finansowych na rzecz pomocy kobietom. - Zadzwonił do mnie i mówi, że ma fajny pomysł na biznes – mąż do wynajęcia. Stwierdziłem, że już jesteśmy na to za starzy, oboje mamy dziewczyny… Odpuściłem temat, bo mnie nie przekonał. Ale miesiąc czy dwa później pomyślałem, że może rzeczywiście jest zapotrzebowanie na tego typu usługi. Ktoś szybko przyjedzie, rozwiąże problem i pozostawi po sobie porządek – mówi Radosław Nawrocki, mazdowynajecia.net. Konkurencja nie śpi. Powstała niedawno firma „Faceci z Wenus” zapewnia swoim klientkom nawet mężczyzn do brydża. Firma pomaga również panom. Na prośbę jednego z nich, firma przygotowała kolację na rocznicę ślubu. - W domu zawsze jest coś do zrobienia, a ja często wyjeżdżam za granicę, długo mnie nie ma, nie mam czasu kogoś nadzorować. A oni przyjeżdżają, robią to szybko. Sprawa dla mnie wygodna, bo wszyscy myślą, że jestem dobrym gospodarzem – mówi Rafał Aniołkiewicz, klient. Całą lawinę mężów do wynajęcia uruchomił Włoch Gian Piero Cerizza kilka lat temu. Po tym, jak stracił pracę, stworzył własną firmę i zyskał ogólnoeuropejską popularność. Mówiły o nim największe telewizje na kontynencie, a sukces pozwolił na otwarcie oddziałów firmy za granicą.