Andrzej Ripper, właściciel firmy od lat montującej oświetlenie na największych targach samochodowych świata. Wraz z żoną anglistką i dwójką synów kilka lat temu opuścił Warszawę i zamieszkał w Bieszczadach, nad doliną Sanu. Po to, by zmienić swoje życie. -Jesteśmy tutaj na tej ziemi, biegamy, może brakuje nam czasu dla rodziny i to wszystko dla jakiegoś posiadania czegoś. A tak naprawdę to nie o to chodzi. I to zaczyna być czytelne gdy coś się dzieje. Dla mnie tym czymś była choroba dziecka- zdradza swoje podejście bohater reportażu. Od niedawna Ripper organizuje dla przedszkolaków nietypowe kursy - warsztaty leśnego rzemiosła. - Takie uczenia przez działanie daje to, że dzieci bardzo dużo zapamiętują. To co Pan Andrzej proponuje jest takim strzałem w dziesiątkę- komentuje jedna z matek dziecka biorącego udział w warsztatach organizowanych przez Andrzeja Rippera Na warsztaty leśne Rippera przyjeżdżają teraz także dorośli. - To co pokazuje ma na celu zbliżenie nas znowu do natury, od której odeszliśmy aż tak daleko - mówi o swoim podejściu do warsztatów jeden z uczestników. Uczestnicy warsztatów leśnego rzemiosła musieli już wrócić do miasta i codziennych obowiązków. Andrzej Ripper może zasiąść do rodzinnej kolacji. - Nie chciałbym być zależny od tej techniki. Najbardziej bym chciał żeby Józek, mój syn, był zdrowy i żeby nasza rodzina sobie jakoś fajnie istniała dalej - zdradza swój plan na życie Andrzej Ripper.