Tajemnica śmierci w Starej Wsi. „Wiedział, co robi i wiedział, jak to zrobić”

Tajemnica śmierci w Starej Wsi
Tajemnica śmierci w Starej Wsi
Tadeusz Duda, sprawca przerażającej zbrodni spod Limanowej, miał wkrótce trafić przed oblicze sądu i odpowiadać za znęcanie się nad rodziną i groźby karalne. Czy mężczyznę można było powstrzymać?

Tragedia w Starej Wsi, która zakończyła się śmiercią trzech osób, wciąż budzi wiele kontrowersji. Mimo zaangażowania w akcję kilkuset policjantów, mężczyzny nie udało się schwytać żywego, a po odnalezieniu jego zwłok nie zabezpieczono dokładnie tego miejsca. Jedna z postronnych osób znaleźć miała kurtkę, latarkę i amunicję, która należała do Tadeusza Dudy.

Dlaczego policja nie znalazła tych przedmiotów wcześniej?

- Należy podkreślić, że jest to bardzo rozległy i ciężki teren, mocno zalesiony i zakrzewiony. To 200 hektarów. I działa to na niekorzyść podczas poszukiwań, ale działania cały czas są prowadzone – stwierdza asp. szt. Jolanta Batko z Komendy Powiatowej Policji w Limanowej.

Jaki Tadeusz Duda miał motyw?

Przypomnijmy; Tadeusz Duda najpierw zaatakował teściów, a następnie poszedł do swojej córki, która mieszkała kilkaset metrów dalej. Tam poczekał aż ktoś wyjdzie z domu. Po czym oddał strzał, jak się okazało śmiertelny, w kierunku swojego zięcia, następnie wybił jedno okno, a następnie drugie i strzelił w kierunku córki, która wykrwawiła się i zmarła.

- To wszystko wyglądało gorzej niż w filmie – mówi pan Dariusz, który był świadkiem strzelaniny w Starej Wsi, w której zginęli jego brat i bratowa.

- Z tego, co mi brat mówił, to oni nie wierzyli, że coś takiego może się wydarzyć. Myśleli, że on może postraszyć czy coś, ale nie, że tak. Nigdy nie było incydentu, żeby Tadeusz gdzieś latał z bronią czy, żeby ktoś z nią go widział – dodaje pan Dariusz.

Konflikt Tadeusza Dudy z rodziną

W rodzinie napastnika konflikt narastał od lat. W 2022 roku do sądu trafił akt oskarżenia, w którym mężczyźnie zarzucano znęcanie się psychiczne i fizyczne nad rodziną oraz groźby karalne. 

- Chodzi o wyzywanie wulgarnymi słowami, poniżanie, ciągłe niepokojenie, zakłócanie spoczynku nocnego. A jeśli chodzi o znęcanie fizyczne, to było to popychanie, uderzanie – mówi Bartłomiej Michura, zastępca prokuratura rejonowego w Limanowej.

- Pokrzywdzeni zgodnie oświadczyli, że nie chcą ukarania oskarżonego i wnoszą o warunkowe umorzenie postępowania karnego. Wyrok warunkowo umarzający oznacza, że została stwierdzona wina sprawcy, ale nie zapadła kara. Taka osoba może nadal mówić, że jest osobą niekaraną w świetle prawa – dodaje prokurator Bartłomiej Michura.

Rodzina trzy lata temu pojednała się na sali sądowej, ale to nie zapewniło im spokoju na dłuższą metę. Ciągle pojawiały się nowe konflikty, które eskalowały.

- Można powiedzieć, że zaczęło się to znikąd, chodzi o konflikty w stosunku do swojej żony czy dzieci. Zaczęły się problemy i tak to się toczyło. Wydaje mi się, że on był tego wszystkiego prowokatorem – uważa pan Dariusz.

- Trzy lata temu pierwszy incydent był taki, że on wszedł z kanistrem do domu i powiedział: „Nie znacie dnia ani godziny jak was spalę”. Od tamtego momentu wszyscy trzymali się z dala od niego. Stworzył problemy, a oni przestali go szanować. Wtedy miał poczucie, że go nie szanują, a on ten dom zrobił, że tę rodzinę utrzymał i poniekąd wychował – dodaje brat jednej z ofiar.

Według informacji otrzymanych od przedstawicieli prokuratury, Tadeusz Duda w sprawach objętych aktem oskarżenia nie był badany przez psychiatrów. Nie wiadomo też, ile trwał okres próby, który w przypadku warunkowego umorzenia postępowania, musi być określony przez sąd.

Tak trudna sytuacja rodzinna, zdaniem ekspertów, powinna pozostawać pod szczególnym nadzorem instytucji.  

- On groził, że ich zabije, tylko dlaczego zostało to potraktowane na tyle rutynowo, na tyle lekko, że nie starano się tych osób zabezpieczyć? – zwraca uwagę adwokatka Kamila Ferenc. I dodaje: - Gdyby, na przykład, sąsiedzi widzieli, że przyjeżdża radiowóz i sprawdza, czy wszystko jest w porządku, to być może sprawca nie czułby się tak bezkarny.

Sprawa o znęcanie się nad żoną

Kolejna sprawa o znęcanie się nad rodziną została wszczęta w kwietniu tego roku. Tadeusz Duda miał znęcać się psychicznie nad swoją żoną oraz grozić śmiercią swoim teściom. Postępowanie przygotowawcze zakończyło się aktem oskarżenia, który trafił do sądu dzień przed śmiercią Tadeusza Dudy  

- Prokurator zastosował wobec niego nieizolacyjne, wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji. Podejrzany został zobowiązany do stawiennictwa raz w tygodniu w Komendzie Powiatowej Policji w Limanowej. W ramach dozoru policji został na niego nałożony zakaz kontaktowania się i zakaz zbliżania na odległość umożliwiającą bezpośredni kontakt z pokrzywdzonymi – mówi prokurator Bartłomiej Michura.

- Uważam, że te środki zapobiegawcze były adekwatne i wystarczającego do zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania – ocenia prokurator Bartłomiej Michura. I dodaje: - Patrząc na to jakie zarzuty przedstawiono podejrzanemu, to były one wystarczające. Trzeba mieć na uwadze, że zarzucono mu znęcanie psychiczne nad żoną. Nie mieliśmy do czynienia ze znęcaniem fizycznym.

Śmierć Tadeusza Dudy

Tadeusz Duda został znaleziony martwy w ubiegły wtorek w godzinach wieczornych. Według nieoficjalnych informacji, zmarł wskutek postrzału w głowę, godzinę przed znalezieniem zwłok. Obok niego leżała broń palna - nie wiadomo, czy była to ta sama strzelba, której użył do zamordowania swoich bliskich, ale zdaniem wielu Tadeusz Duda mógł mieć kilka sztuk broni, której miał używać do kłusowania.  

- Widać, że potrafił posługiwać się bronią, miał postawę, potrafił przymierzyć. Zwykły człowiek nie przymierzy tak z broni. Wiedział, co robi i wiedział, jak to zrobić  – mówi pan Dariusz.

Czy prokuratura wiedziała, że mężczyzna potrafi posługiwać się bronią i może ją posiadać.

- Nie mieliśmy takiej wiedzy. Z materiału sprawy nie wynika, żeby podejrzany posiadał broń palną. Gdybyśmy mieli wiedzę, że podejrzany może posiadać broń, to byłby podjęte działania w kierunku ujawnienia broni i zabezpieczenia – mówi prokurator Bartłomiej Michura.

Pogrzeb zastrzelonej Justyny oraz Zbigniewa odbył się w ostatnią sobotę. Dzisiaj pochowano Tadeusza Dudę.

podziel się:

Pozostałe wiadomości