Nielegalny proceder prawie rok temu odkryli dziennikarze UWAGI! Przypomnijmy, że żona neurologa, która nie ma medycznego wykształcenia, prawie przez sześć lat wystawiała recepty i zwolnienia za swojego męża. Można je było kupić już za 50 zł. Reporterzy postanowili sprawdzić te informacje. Kiedy dziennikarz pojawił się w gabinecie zastał w nim nie tylko kobietę, ale także lekarza. ---obrazek _i/Lekarz1a.jpg|prawo|Lekarz nie przyznaje się do winy--- Mężczyzna wyglądał niechlujnie, miał polepione z brudu włosy, palił papierosa, bełkotał i zataczał się. Wyglądał na pijanego. W oświadczeniu przysłanym do redakcji, Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Okręgowej Warmińsko-Mazurskiej Izby Lekarskiej w Olsztynie bronił neurologa, że jego zachowanie było spowodowane złym stanem zdrowia po długoletni pobycie w Kazachstanie. Sprawą zajęła się prokuratura. Dziś rozpoczął się proces oskarżonych. Żonie lekarza zarzucono, że przyjmowała pacjentów, wypisywała zwolnienia i recepty nie mając żadnych uprawnień medycznych. Kobieta przyznała się do winy. Sąd skazał ją na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata i 600 zł grzywny. Prokuratura i sąd byli zdania, że grzywna musi być zasądzona, gdyż kobieta uprawiała proceder z pobudek finansowych. Tak szybko nie zakończy się jednak proces neurologa, który nie przyznaje się do winy. Sąd nie odczytał stawianych mu zarzutów, a kolejna sprawa odbędzie się 2 sierpnia. Grozi mu do 8 lat więzienia. Już teraz Izba Lekarska zawiesiła go w prawie wykonywania zawodu, a gabinet został zamknięty. Zobacz także:Osobliwy gabinet lekarskiKoniec osobliwego gabinetu