Lekarka mieszkała w starej kamienicy w centrum Warszawy. Zakochał się w niej emerytowany nauczyciel informatyki jednego z renomowanych stołecznych liceów. - Ci państwo znali się od kilku lat i w grę wchodzą zawiedzione uczucia. Mężczyzna bardzo zaangażował się w pewnym momencie. Kobieta odtrąciła go, chciała zakończyć znajomość. On był natarczywy i nachodził ją - opowiada asp. sztab. Tomasz Oleszczuk, Komenda Rejonowa Policji Warszawa-Śródmieście. Nikt nie spodziewał się, że odrzucony nauczyciel, postanowi napaść lekarkę. Prawdopodobnie chciał ją zabić. Sam skonstruował broń zwaną potocznie strzelającym długopisem. Tak uzbrojony czekał na swoją ofiarę ukryty w ciemnościach na klatce schodowej. Napadł ją i strzelił w głowę. Karetka zabrała ofiarę do szpitala. - Dopiero w trakcie prześwietlenia okazało się, że głowie tkwi jakiś przedmiot. Ustalono, że był to pocisk z broni sportowej - powiedział. Tomasz Oleszczuk, Komenda Rejonowa Policji Warszawa-Śródmieście. Postrzelona w głowę lekarka jest przytomna i będzie żyła. - Broń była przystawiona do głowy, więc pocisk nie poczynił większych szkód. Nie zdołał przebić się przez czaszkę - dodaje policjant. Emerytowany nauczyciel dalsze lata swojego życia prawdopodobnie spędzi w więzieniu. Za próbę zabójstwa i nielegalne posiadanie broni grozi mu teraz od ośmiu lat więzienia do dożywocia.