Piekło babki, córki i wnuka

TVN UWAGA! 134281
Matka i córka, od lat żyjące w konflikcie, stały się dla siebie największymi wrogami. Zamieniły swoje życie w piekło. Doprowadziło to w końcu do tragicznej śmierci obu kobiet.

Gliwickie pogotowie ratunkowe odebrało zgłoszenie do kobiety, 57-lat, po pobiciu, nieprzytomnej. Na miejscu lekarz stwierdził zgon, spowodowany przez liczne uderzenia nożem w klatkę piersiową. Po chwili ratownicy usłyszeli jęki, dobiegające z okolic piwnicy jednorodzinnego domu. Znaleźli tam starszą kobietę, z urazami głowy, wychłodzoną. Ręce miała pobrudzone krwią. 81-letnią Walerię G. przewieziono do gliwickiego szpitala. Zmarła po dwóch dobach. Policja nie zdążyła jej przesłuchać. Lekarzowi wcześniej powiedziała, że pobił ją wnuk. 34-letni Rafał B. mieszkał razem z matką, Krystyną G., i babką Walerią. To on wezwał pogotowie. Podczas przesłuchania przyznał się do zepchnięcia swojej babki ze schodów. Rodzina była znana policji od dawna. W 2006 roku awantury przybrały na sile. Po zgłoszeniach o przemocy w rodzinie, założono jej ”niebieską kartę”. Matka i córka wzajemnie oskarżały się o fizyczne i psychiczne znęcanie. Policja przyjeżdżała nawet dwa razy dziennie. - Raz córka zgłaszała, że matka zakręciła jej wodę i gaz, zaraz potem matka, że córka uniemożliwia jej korzystanie z pralki i kuchenki gazowej – czyta akta Paweł Kopernik z I Komisariatu Policji w Gliwicach. – Córka zgłosiła, że matka pocięła ją nożem po rękach. Policjanci, którzy przyjechali zaraz na miejsce stwierdzili jednak, że córka nie ma żadnych obrażeń. Od 2006 roku w konflikt zaangażowany był także sąd. Matka wytoczyła córce dwie sprawy o znęcanie się, z pismem do sądu przeciw matce wystąpiła córka. W sprawę zaangażował się mediator. Po rozmowach z nim kobiety podpisały nawet ugodę, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu. - Zmieniły swoje życie w piekło – mówi Zdzisława Rał, mediator sądowy. – Przyczyną konfliktu była choroba alkoholowa pani Krystyny. Ona sama się do tego przyznawała, mówiła, że nie może sobie z nią poradzić, że nie panuje nad emocjami. Świadkiem awantur często bywał Rafał B. Zdzisława Rał mówi, że był wyczerpany konfliktem między matką i babką, i że ważniejsza była dla niego matka. Nadal nie wiadomo, kto zamordował Krystynę G. Nie wiadomo, czyje odciski znajdują się na narzędziu zbrodni. Prokuratura nie chce ujawniać zeznań Rafała B. Nie postawiła mu nowych zarzutów. Za zepchnięcie ze schodów babki Walerii G. grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.

podziel się:

Pozostałe wiadomości