Noc w celi za jąkanie

Za przejście na czerwonym świetle 18-latek trafił do policyjnej celi. Strażnicy miejscy i policja uznali, że był pijany. Tymczasem chłopak się jąkał. Zarzuca policjantom, że złamali mu nos.

Janek Podgórski, 18-latek z Jarosławia, przechodził przez ulicę na czerwonym świetle. Zaraz potem został zatrzymany przez patrol straży miejskiej. Strażnicy kazali mu pokazać legitymację, ale chłopak poprosił ich, żeby wcześniej to oni się wylegitymowali. To rozdrażniło strażników. Skrępowali chłopca, wezwali radiowóz i odwieźli go na komendę policji. Janek został osadzony w celi komisariatu. - Pod celą policjant kazał mi ściągnąć buty – opowiada Janek Podgórski. – Uderzył mnie w twarz. W celi było okropnie zimno, okno było otwarte całą noc. Nie mogłem spać, z nosa lała mi się krew. Policjanci twierdzili, że Janek był pod wpływem alkoholu i odmówił badania alkomatem. - Czuć było od niego alkohol, był arogancki, mówił bełkotliwie – mówi nadkomisarz Robert Matusz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu. Janek ma wadę wymowy – w chwilach stresu jąka się. Policjanci mogli uznać, że to pijacki bełkot. Nie ma żadnych dowodów na to, że był pijany. Ojciec chłopaka i jego nauczyciele mówią, że nie pije. - Nie ma z nim żadnych problemów wychowawczych ani dyscyplinarnych – mówi Adam Tomaszewski, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących w Jarosławiu. – Chciałbym, by wszyscy uczniowie byli tacy. Nie ma takiej możliwości, by był pijany. Lekarska obdukcja potwierdziła, że złamanie nosa mogło mieć miejsce w czasie, kiedy Janek Podgórski był zatrzymany. Ojciec Janka o brutalnym potraktowaniu syna zawiadomił prokuraturę i sąd w Rzeszowie. Nikt w biurze straży miejskiej nie chciał z nami rozmawiać.

podziel się:

Pozostałe wiadomości