Jarosław Marszałkowski jest niepełnosprawny. Jego zabezpieczeniem na przyszłość miało być prowadzenie własnego interesu – cukierni. Otworzył ją razem z kolegą. Po pewnym czasie okazało się, że działalność generuje długi i trzeba było ją zamknąć. Wspólnicy podzielili między siebie spłatę należności wobec wierzycieli. Wspólnik Jarosława Marszałkowskiego miał uiścić dług względem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. - Wysłaliśmy do ZUS-u pismo, że osobą, która będzie spłacać składki, jest wspólnik syna. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi – mówi matka Jarosława Marszałkowskiego.---obrazek _i/zuss/3.jpg|prawo|Jarosław Marszałkowski--- Mężczyzna skierował do ZUS kolejne pismo, w którym zwracał się z prośbą o udzielenie informacji o postępach w spłacaniu składek. I ta wiadomość pozostała bez odpowiedzi ze strony urzędników. - Byliśmy pewni, że wszystko jest w porządku. Aż do czasu, kiedy otrzymaliśmy powiadomienie, że ZUS wszczyna postępowanie administracyjne – mówi pani Marszałkowska. Po czterech latach od złożenia przez Marszałkowskiego pierwszego pisma w ZUS-ie, okazało się, że długi nie były spłacone. Chociaż Zakład Ubezpieczeń Społecznych przez cztery lata nie potrafił dać odpowiedzi na zapytania mężczyzny, umiał naliczył odsetki. Z 22 tys.500 zł, dług wzrósł do ponad 47 tys. zł - Jesteśmy uczciwymi ludźmi. Gdyby ZUS nas poinformował, spłacilibyśmy zaległości i nie byłoby tego przeżywania, nerwów i stresów. To jest tragedia dla nas – mówi pani Marszałkowska. - U nas tak to się zdegenerowało, że ZUS, urzędy są przeciwko człowiekowi. I to one rodzą krzywdę, generują bezrobocie, niszczą małą przedsiębiorczość i są bezkarne. Nie mogłam tej sytuacji potraktować jako drobnego uchybienia, tylko jako wyraz potęgi, jaśniepaństwa urzędnika, który w majestacie prawa skrzywdził człowieka – powiedziała senator Krystyna Helena Sienkiewicz, która zwróciła się w sprawie Marszałkowskiego do ZUS-u. Chociaż instytucja zignorowała przeciętnego obywatela, odpowiedzi na pytania pani senator udzieliła sama prezes Zakładu Aleksandra Wiktorow. Przyznała, że został popełniony błąd.---obrazek _i/zuss/5.jpg|prawo|Senator Krystyna Helena Sienkiewicz--- - Wobec pracownika zostały wyciągnięte konsekwencje – powiedziała w rozmowie telefonicznej Anna Warchoł, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Przed kamerą przedstawiciele Zakładu nie chcieli jednak rozmawiać z reporterami UWAGI! Nie wyjaśniono też, w jaki sposób i czy błąd zostanie naprawiony. Przeczytaj także:Czy ZUS zdąży przed śmiercią?ZUS – ”Zakład Upodleń Społecznych”Kraj lewych rentZUS - studnia bez dna! Budowlana gorączka w ZUS-ieKoniec osobliwego gabinetu Symulant w ZUS-ieGabinet jak mieszkanie!Orzecznicy ZUS pod lupą - sądu i prokuraturyZUS buduje z rozmachem? Czy lewy to prawy?Przez błędy lekarzy straciła wzrokNiebezpieczni kierowcy Osobliwy gabinet lekarski Co dzieje się w ZUS-ie?