Karuzela jak objazdowe muzeum

- Z tego co widzę, karuzela nie spełnia wszystkich kryteriów bezpieczeństwa. Za granicą wygląda to inaczej. Tutaj wybieram to, co wydaje mi się bezpieczne. Jednak nie ze wszystkiego pozwalam korzystać dzieciom – mówi ojciec, który przyszedł wraz z dziećmi do wesołego miasteczka.

Większość wesołych miasteczek to objazdowe muzea. Często sprzęt, który jest w nich używany, ma nawet kilkadziesiąt lat. Mimo to właściciele karuzeli twierdzą, że jest on sprawny. Mało kto zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw i zagrożeń, jakie czyhają na użytkowników wesołych miasteczek. - W łabędziach jest problem, że dziecko samo sobie podnosi poręcz zabezpieczającą do góry i może wypaść – mówi kobieta odwiedzająca wesołe miasteczko. Karuzelę może kupić każdy. Oferty można znaleźć w internecie. Jednak to, co jest oferowane, okres swojej świetności ma już dawno za sobą. Normą w wesołych miasteczkach są ponad 20-letnie karuzele. Inne ich właściciele są w stanie złożyć ze sterty złomu. - Karuzela ma ze 20 lat, ale jeszcze pociągnie. Wystarczy ją trochę odmalować. W zeszłym roku latała, to czemu ma w tym nie polecieć. Dlatego jest taka tania. Sprzedaję po cenie metalu – mówi właściciel karuzeli. Mimo że sprzęt jest w fatalnym stanie, handel używanymi karuzelami kwitnie. Zawsze znajdzie się ktoś nieodpowiedzialny, kto dla zysku wprowadzi do użytku zdezelowany sprzęt.

podziel się:

Pozostałe wiadomości