Braci S., 58 i 51-latka, na ofiary wytypował 16-letni Krzysztof D. Chłopak pracował u mężczyzn w gospodarstwie. Był także częstym gościem w domu. 16-latek i 29-latek zostali na czatach. Do domu braci weszli 18-letni Maciej F. i 30-letni Mirosław S. Nad swoimi ofiarami pastwili się ponad godzinę. Brutalnie bili obu mężczyzn. Żądali pieniędzy. Gdy otrzymali jedynie kilkaset złotych, ze złości podpalili drewniany dom. Na pomoc ruszyli okoliczni mieszkańcy. Podczas gdy Ci próbowali ugasić płonące pomieszczenia, oprawcy przyglądali się wszystkiemu z samochodu. Jeden z napadniętych braci zmarł, zanim jeszcze przyjechało pogotowie. Mieszkańcy wsi nie mogli uwierzyć, że jednym ze sprawców napadu jest 16-letni Krzyś. Spokojnego dotąd chłopaka, policja zabrała wprost ze szkoły. Policja zatrzymała też dwóch pozostałych sprawców. Czwarty z bandytów zginął podczas pożaru. Prawdopodobnie nie zdążył uciec z domu, który sam podpalił.