Jak uczynić nieważnym wyrok dla mordercy?

Zabójca studentki, skazany na dożywocie, nie trafił do więzienia. Powód? Brak podpisu jednej z sędzi pod orzeczeniem. Sprawa ponownie trafi do sądu. Teraz możliwe jest nawet to, że zabójca dostanie inny wyrok.

Zabójstwo 22-letniej Katarzyny Proch było jedną z najbardziej drastycznych zbrodni, które wydarzyły się w 2003 r. Studentka ze Świebodzina w lipcu tamtego roku pojechała w Tatry. Nie powróciła. Po kilku tygodniach od zaginięcia odnaleziono jej ciało. Została zgwałcona i zamordowana przez Pawła H., wcześniej karanego za gwałty, rozboje i napady. W styczniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Białymstoku wydał wyrok – dożywocie. Sprawa normalnym trybem trafiła do apelacji. Sąd Apelacyjny w Białymstoku podtrzymał wyrok. Adwokat skazanego złożył wniosek o kasację. I wtedy Sąd Najwyższy unieważnił wyrok. Pod orzeczeniem Sądu Okręgowego brakowało podpisu jednego z sędziów. - Sąd Najwyższy nie miał innego wyjścia – mówi prof. Piotr Hoffmański, rzecznik Sądu Najwyższego. – Jeśli ma miejsce tak rażące uchybienie, jedynym rozstrzygnięciem jest uchylenie orzeczenia. Braku podpisu nie zauważył wcześniej nikt – ani w Sądzie Okręgowym, ani Apelacyjnym. Błędu nie potrafią wytłumaczyć ani rzecznik tego pierwszego, ani rzeczniczka drugiego. Także sędzia, która nie złożyła podpisu rozkłada dziś ręce. - Pomyłki się zdarzają – mówi Beata Oliferuk, sędzia Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Uważam, że zrobiłam wszystko prawidłowo. Może to był moment nieuwagi. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Sprawa Pawła H. ponownie trafi przed sąd. Oskarżony decyzją Sądu Najwyższego został aresztowany na pół roku. Jak zakończy się teraz sprawa gwałtu i zabójstwa studentki, nie wiadomo. Nowy skład orzekający może zupełnie inaczej ocenić zgromadzone dowody. Zrozpaczona matka zamordowanej dziewczyny uważa, że pomyłka sądu daje szanse zbrodniarzowi na wcześniejsze wyjście na wolność. - Odebrałam to tak, jakby morderca dostał koło ratunkowe od prawa – mówi Wanda Proch, matka zamordowanej Katarzyny. – Prowadzę działalność, wiem, jakie są skutki niedopełnienia czegokolwiek. Nieznajomość prawa nie zwalnia mnie od zapłacenia za błędy. Tu znajomość prawa zwalnia z takiego obowiązku. To niewytłumaczalne. Przełożeni sędzi, która popełniła elementarny błąd, nie próbowali wyjaśnić, dlaczego doszło do tak zasadniczej pomyłki. Co za tym idzie, sędzia uniknęła także postępowania dyscyplinarnego. Nikt do tej pory nie przeprosił rodziny ofiary za to, że będzie musiała przeżywać cały proces raz jeszcze.

podziel się:

Pozostałe wiadomości