Adrian nad jeziorko wybrał się z kolegą. Chłopcy bawili się na pomoście. Nagle ośmiolatek wpadł do wody. - Policjanci otrzymali informację o tym zdarzeniu od kobiety, która wypoczywała nad jeziorem – mówi Anna Siwek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. Gdy policjanci przybyli na miejsce, chłopiec był pod wodą. Nie rzucili się jednak Adrianowi na pomoc. Zrobił to dopiero strażak. Mężczyzna chociaż był po służbie, przyjechał za dźwiękiem policyjnych syren. - Pojechałem za policjantami. Zobaczyłem jak wybiegają z radiowozu i biegną w stronę pomostu. Poszedłem w tę stronę. Zobaczyłem stojących obok policjantów. Wszedłem do wody i zacząłem przeszukiwać dno. Dołączył do mnie starszy pan – opowiada Marcin Dowigiałło. Po chwili na miejsce przyjechała straż pożarna i pogotowie. - Wskoczyłem do wody, ale tam jest praktycznie zerowa przejrzystość. Zanurkowałem dwa razy bez sprzętu, bo tam jest 160 cm. Woda jest po pachy. Złapaliśmy się więc za ręce i szliśmy kordonem, noga przy nodze, równolegle do pomostu. Po pięciu, sześciu krokach poczuliśmy ciało chłopca. Wyjęliśmy go i podaliśmy zespołowi reanimacyjnemu – relacjonuje Bartłomiej Chilmanowicz, strażak, ratownik WOPR. Reanimacja trwała 40 minut. Chłopcu udało się przywrócić czynności życiowe. Przetransportowano go helikopterem do szpitala. - Niestety, po kilku godzinach doszło do zgonu. Zaburzenia metaboliczne po tak długim niedotlenieniu spowodowały śmierć dziecka – mówi lekarka. Czy chłopiec musiał zginąć? Tragedii przyglądali się plażowicze. Żaden z nim nie rzucił się jednak Adrianowi na pomoc, mimo że woda w tym miejscy nie jest głęboka. Pomocy nie udzielili mu też policjanci. Dlaczego? - Większość naszych policjantów potrafi pływać. Ci akurat nie potrafili. Dlatego poczekali na przyjazd strażaków. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, nie widzieli chłopca na powierzchni wody. Dlatego byli zmuszeni poczekać na przyjazd strażaków – mówi Anna Siwek. Jak się okazuje, aby zostać policjantem nie trzeba umieć pływać. Nie jest to umiejętność wymagana ani w momencie przyjęcia do szkoły policyjnej, ani od kandydatów do pracy. - Pływanie nie jest wymogiem formalnym. Ale przyjrzymy się temu przy najbliższych naborach do policji i ocenimy, czy policjanci, którzy idą do służby w prewencji posiadają umiejętność pływania – powiedział Sławomir Weremiuk, naczelnik Wydziału Prasowego Komendy Głównej Policji. Przeczytaj także:Czy policjanci umieją pływać?