Bratobójstwo

Byli kochającymi się braćmi. Koledzy ze szkół, do których chodzili, sąsiedzi - wszyscy wspominają ich bardzo jako miłych, fajnych chłopaków. W ostatnią niedzielę września, 17-letni Krzysztof udusił skakanką swojego młodszego o 4 lata brata Rafała.

Do tej pory nie jest dokładnie znany przebieg zbrodni. W poniedziałek 25 września o 6 rano pogotowie w Rudzie Śląskiej zostało wezwane do mieszkania na jednym z górniczych osiedli. Na miejscu znajdowały się zwłoki 13-letniego chłopaka. Obdukcja zwłok wykazała, że śmierć nastąpiła poprzedniego wieczora, między 21 a 23. - Z relacji rodziców wynikało, że nie byli świadkami zbrodni – mówi Jolanta Borkowska z Prokuratury Rejonowej w Rudzie Śląskiej. – W toku oględzin okazało się, że być może posiadają jednak informacje w sprawie. Oględziny wykazały, że zwłoki zostały przemieszczone, zabezpieczono też ślady biologiczne, które ktoś próbował zacierać. Przyjęliśmy, że mogli tego dokonać rodzice. Rodzice zamordowanego zostali aresztowani. Tymczasem Krzysztof uciekł z miasta i schronił się u kolegi, mieszkającego we wsi, kilkanaście kilometrów od Gliwic. W jego zachowaniu nie było nic niepokojącego. Powiedział tylko, że musi kilka dni spędzić poza domem. Kolega umieścił Krzysztofa u swojego znajomego, w zrujnowanym budynku byłego PGR. - Mówił, że szuka pracy, że nie może dogadać się z ojcem, że ojciec jest na niego cięty – mówi współlokator Krzysztofa. – Cały czas siedział, był spokojny. Kilka dni potem o zbrodni zaczęły pisać gazety. Artykuł przeczytał kolega Krzysztofa. Chłopak zaczął się tłumaczyć, że został wrobiony, że brata zabito podczas wielkiej awantury po jakimś koncercie w pobliżu granicy z Ukrainą. I teraz boi się, że zostanie posądzony o zabójstwo brata. Krzysztof trafił do aresztu. W najbliższych dniach zostanie przebadany przez biegłych psychiatrów. Jego koleżanki i koledzy z liceum nie mogą uwierzyć, że jest zabójcą. - Był bardzo fajnym kolegą – miły, pomagał w lekcjach, fajnie się z nim rozmawiało – mówi koleżanka Krzysztofa. Zamordowany przez niego brat miesiąc temu zaczął naukę w gimnazjum. W podstawówce był lubiany, tak przez nauczycieli, jak kolegów. Policja nie potrafi odnaleźć motywu zbrodni. Krzysztof powiedział, że chciał ulżyć bratu. Według nieoficjalnych informacji, rodzice Krzysztofa wkrótce opuszczą areszt. Czeka ich proces - prokuratura postawiła im zarzut nieudzielenia pomocy i zacierania śladów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości