Zrobimy depresję

Psychiatra, którego kamera UWAGI! przyłapała na wystawianiu fałszywego zaświadczenia w zamian za pieniądze, został oskarżony. Jego rozprawa nie rozpoczęła się jednak, bo lekarz zasłania się stanem swojego zdrowia psychicznego. Nadal mimo to przyjmuje pacjentów.

Doktor Jerzy P., psychiatra z Dzierżoniowa, blisko 20 lat temu znalazł się na liście biegłych sądowych psychiatrów w Świdnicy. Występował jako ekspert w sprawach karnych. Wystawiał zaświadczenia ludziom oskarżonym o poważne przestępstwa. Miał nienaganną opinię. Jednak do naszej redakcji dotarły informacje, że doktor P. za pieniądze wystawia zaświadczenia lekarskie, dzięki którym można uniknąć kary. Jerzy P. wystawił m.in. zaświadczenie dla Mariusza G., skazanego na pięć lat więzienia za zlecenie zabójstwa Mariusza Cymbały, z którym toczył spór o majątek rodzinny. Doktor P. napisał w zaświadczeniu, że żona przestępcy ma depresję i ten musi wyjść na wolność, by się nią opiekować. We wrześniu 2004 r. reporterka UWAGI! przygotowała dziennikarską prowokację. Do gabinetu Jerzego P. udał się z ukrytą kamerą Henryk Feret. Przedstawił się jako człowiek potrzebujący pilnie zaświadczenie, które pozwoli mu uniknąć aresztu. - Jedyne wyjście, to wejść do szpitala – powiedział doktor Jerzy P. – Napiszę panu skierowanie do szpitala psychiatrycznego. Więc zrobimy depresję, tak? Napiszę panu, że od kilku lat ma pan stany depresyjne z tendencjami samobójczymi, że próbował się pan truć tabletkami. Piszemy to, czego sprawdzić się nie da. Doktor P. zażyczył sobie za zaświadczenie 100 zł. Dziennikarska prowokacja UWAGI! doprowadziła przekupnego lekarza na salę sądową. - Oskarżonemu zarzucono, że działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i będąc osobą uprawnioną jako lekarz psychiatra, wystawił skierowanie do szpitala psychiatrycznego, poświadczając w nim nieprawdę co do stanu zdrowia Henryka F. – mówi Tomasz Białek, rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy. W styczniu miał rozpocząć się proces Jerzego P. Lekarz znalazł sposób na własną obronę. Wyznał sądowi, że od spotkania z telewizją TVN zażywa leki psychotropowe i nie może brać udziału w rozprawach. Na razie został skreślony z listy biegłych. Izba lekarska nie zabroniła mu jednak wykonywania zawodu. Doktor P. nadal przyjmuje prywatnie. Przeczytaj także:Skazany psychiatra nadal praktykujePrzekupny psychiatra skazanyDepresja tylko na papierzePsychiatra mniej podejrzanyWolność za łapówkę

podziel się:

Pozostałe wiadomości