Zdemaskowanie pseudolekarza

TVN UWAGA! 138203
Reporterzy UWAGI! zdemaskowali pseudodentystę, który mimo wyroku sądu prowadzi gabinet stomatologiczny. Nie ma odpowiedniego wykształcenia ani uprawnień. Dziennikarze zebrali dowody, które powinny wystarczyć do likwidacji gabinetu Macieja K. Przez lata nie mogła ich zebrać prokuratura. Po interwencji dziennikarzy Maciej K. został zatrzymany przez policję.

Maciej K. w 1991 r. założył w prywatnym mieszkaniu na jednym z osiedli w Warszawie gabinet dentystyczny. Z zawodu jest technikiem protetykiem. Może tylko na zlecenie lekarza stomatologa wykonywać roboty techniczno-dentystyczne, polegające na przygotowaniu i obróbce protez dentystycznych w pracowni protetycznej. Nie może leczyć ludzi, o czym mówi wyraźnie ustawa o wykonywaniu zawodu lekarza. Wykonuje jednak zabiegi stomatologiczne. Ceny jak na Warszawę ma konkurencyjne - na przykład plomba kosztuje u niego 80 złotych. - Podczas pierwszej wizyty zrobił mi zabieg – mówi Małgorzata Jaskółka, pacjentka Macieja K. – Zdziwiłam się, że nie było żadnych prześwietleń. Za niecały miesiąc zaczęło mnie boleć. I tym razem bez prześwietlenia zdecydował o leczeniu kanałowym. Inna z pacjentek Macieja K., Janina Mazgal, kiedy po zabiegu zaczęły się komplikacje zgłosiła sprawę do Izby Lekarskiej. Ta z urzędu zawiadomiła prokuraturę. W 2008 roku Maciej K. został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć za świadczenie usług dentystycznych bez uprawnień oraz za posługiwanie się podrobioną pieczątką. Mimo to nadal przyjmował pacjentów w swoim gabinecie. Reporter UWAGI! umówił się z nim na wizytę. Poszedł na nią z ukrytą kamerą, a na zewnątrz na rozwój wydarzeń czekała reporterka z ekipą. Maciej K. zdecydował, że należy zastosować leczenie kanałowe - bez prześwietlenia, które musi być wykonane przy tego typu zabiegach. Kiedy zaczął przygotowywać się do znieczulenia, reporter ujawnił się. Potem została wezwana policja, która wyprowadziła Macieja K. Ale nie od razu. Maciej K. zabarykadował się i dopiero po pół godzinie funkcjonariusze mogli wejść do środka. Fałszywy lekarz zdążył w tym czasie wysprzątać gabinet i zatrzeć ślady. Twierdził, że nie przyjmował i nie leczył tu pacjentów. Reporterka UWAGI! pokazała film z dziennikarskiej akcji pani prokurator. Zapytała, czemu prokuratura nie zajęła się Maciejem K., mimo że poszkodowane przez niego pacjentki wielokrotnie alarmowały, że mimo wyroku sądu gabinet nadal działa. - Nie było dostatecznych dowodów na to, że prowadzi działalność stomatologiczną – powiedziała Katarzyna Szyfer z Prokuratury Rejonowej Warszawa Żoliborz. – Przedłóżcie nam ten film do akt sprawy, to dla nas bardzo istotny dowód. Wobec Macieja K. został zastosowany dozór policyjny. Za nie zastosowanie się do wyroku sądu, zabraniającego prowadzenia działalności stomatologicznej grożą mu trzy lata więzienia.

podziel się:

Pozostałe wiadomości