- Jest to chłopak, który już od kilku lat jest nam bardzo dobrze znany. Ma na swoim koncie wymuszenia rozbójnicze, groźby, kradzieże, uszkodzenia mienia. Jest młody, a na swoim koncie ma takie przestępstwa, na które nie jeden przestępca pracuje całe życie – powiedział Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji. Rok temu w sądzie dla nieletnich toczyła się kolejna sprawa Daniela M. Uczestniczył w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym. - Nieletni wraz ze swoimi kolegami wdarł się do mieszkania zajmowanego przez pokrzywdzonego. Tam doszło do pobicia. Uderzali i kopali pokrzywdzonego po całym ciele. Jeden z uczestników tego zdarzenia zadał kilka ciosów nożem, które doprowadziły do śmierci pokrzywdzonego. Motywem tego zajścia były porachunki o charakterze osobistym – wyjaśnia Marcin Łochowski z Sądu Rejonowego w Warszawie. Daniel trafił do schroniska dla nieletnich. Po roku sąd zdecydował, że chłopak może je opuścić. - Sąd uznał, że w tej sprawie wystarczy tylko dozór kuratora – dodaje Marcin Łochowski. Daniel rozpoczął naukę w gimnazjum. Uczniowie szkoły skarżą się jednak, że są przez niego i jego kolegów zastraszani. Mimo to kurator sądowy nigdy nie sprawdził, jak Daniel zachowuje się w szkole. W ostatniej szkolnej bójce Daniel groził uczniowi nożem. Jego koledzy zabrali uczniowi buty i ubranie, po czym wrzucili je do sedesu. Zastraszony uczeń wycofał zeznania. Szkoła wystosowała już kilka pism do sądu, w których informuje o zachowaniu chłopca. Pozostały one jednak bez odpowiedzi. Zobacz także:Uczeń szantażystaSzkoła, jakiej nie znacie - agresjaNożem zaatakował nauczycielkę i próbował się zabićUczniowie kontra nauczyciele