Reporterzy UWAGI! ujawnili, jak działa rynek nielegalnej produkcji i handlu alkoholem, oraz to, jaka jest skala tego procederu. Nielegalnie odkażony, skażony wcześniej dla celów przemysłowych spirytus doskonale zorganizowane grupy przestępcze rozprowadzają na terenie całego kraju, a nawet za granicą. Reporterzy UWAGI! bez trudności kupowali taki alkohol zarówno na bazarach, jak w ilościach hurtowych od pośredników, z którymi kontakt nawiązali w Czechach. Tymczasem polskie władze, choć znają skalę przestępstwa, które kosztuje budżet państwa dwa miliardy złotych rocznie, nie potrafiły do tej pory skutecznie z nim walczyć. Pod koniec listopada wejdzie w życie rozporządzenie ministra finansów, które w swoich założeniach ma zapobiegać wprowadzaniu do obrotu wódki ze skażonego spirytusu. Według obowiązujących przepisów do skażania alkoholu stosuje się 20 skażalników – wylicza je rozporządzenie ministra rolnictwa. Ale w praktyce powszechnie używa się łatwo usuwalnego bitrexu. - Bitrex przestał być skutecznym skażalnikiem na początku lat dwutysięcznych – mówi Jakub Lutyk, rzecznik Ministerstwa Finansów. – Wszyscy mają tego świadomość. Dlatego w nowym rozporządzeniu mówi się o stosowaniu dwóch dodatkowych skażalników, ale tylko przy produkcji kilku preparatów - rozpuszczalników, odmrażaczy, podpałek do grilla i płynów przeciwko zamarzaniu. Do reszty wciąż będzie można stosować tylko jeden skażalnik. Co wtedy, gdy handlarze nielegalnym alkoholem będą skażać spirytus pod pozorem produkcji np. odtłuszczaczy? - Te wyroby, o których mowa w rozporządzeniu, są produkowane na skalę przemysłową – tłumaczy Jakub Lutyk. – Płyny do odtłuszczania produkuje się na mniejszą skalę i łatwiej tę produkcję kontrolować. Dlaczego nikt w ministerstwie finansów nie zwrócił uwagi na niedociągnięcia, jakie zawiera nowe rozporządzenie? Reporterzy UWAGI! nadal będą szukać odpowiedzi, dlaczego od tylu lat w naszym kraju nie udało się stworzyć skutecznego systemu kontroli obrotu skażonym spirytusem. Zobacz także:Zalew skażonej wódkiZalew skażonej wódki: Część druga