O zniknięciu kobiety i jej syna policję powiadomiła rodzina i znajomi. - Od kilku dni nie było kontaktu ani z 42-letnią kobietą, ani z jej synem. To oczywiście zaniepokoiło ich znajomych, rodzinę. Powiedzieli o wszystkim policji, powiedzieli o dziwnym telefonie – mówi Anna Kedzierzwska ze Stołecznej Policji. Do matki kobiety miał zadzwonić mężczyzna, który powiedział o zbrodni. - Gdy policjanci weszli do środka, w łazience znaleźli zwłoki. Wezwany na miejsce lekarz stwierdził, że zgon nastąpił prawdopodobnie kilka dni wcześniej. Być może 30 stycznia. A prawdopodobną przyczyną śmierci obojga było uduszenie - dodaje Anna Kędzierzawska. Stołeczna policja zatrzymała 23-latka, który może mieć związek z tym morderstwem. Mężczyzna przyznał się do zabójstwa. Jak się okazało, był kochankiem kobiety. - Powiedział, że kobieta go rzuciła i to był jakby główny motyw – wyjaśnia policjantka.