To była ostatnia lekcja 16-letniego Adama, ucznia gimnazjum w Wyszkach. Chłopiec chciał się przesiąść w inne miejsce. Podchodząc do ławki potknął się o plecak. Upadając uderzył głową o kant biurka. Chłopiec był przytomny a rana nie wyglądała groźnie. Mimo to nauczyciele szybko przewieźli Adama do ośrodka zdrowia. Tam lekarka opatrzyła go i dała skierowanie do chirurga. W szpitalu w Łapach chirurg zszył ranę. Chociaż chłopiec czuł się coraz gorzej, nikt ze szpitalnego personelu nie zdecydował się na zatrzymanie Adama na obserwację lub zrobienie mu tomografii komputerowej. Uznano, że nie ma takiej potrzeby. Po powrocie do domu jego stan znacznie się pogorszył. Rodzice wezwali pogotowie. Lekarz z karetki przez 40 minut próbował reanimacji. Było już jednak za późno. W szpitalu chłopiec zmarł. Miał krwiaka, który spowodował obrzęk mózgu i zgon. Białostocka prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko lekarzowi i pielęgniarce szpitala w Łapach, zarzucając obojgu błąd w sztuce lekarskiej. Sąd Rejonowy w Białymstoku, który miał ogłosić 19 kwietnia wyrok w procesie, postanowił wznowić postępowanie i przesłuchać jeszcze raz jednego biegłego. Zobacz także:Ostatnia lekcja