Prywatna Szkoła Wyższa Rzemiosł Artystycznych domaga się od byłych studentów zapłaty czesnego, chociaż ci zrezygnowali z nauki. - Zrezygnowaliśmy ze szkoły. Nie chodziliśmy na zajęcia. Nie ma podstaw byśmy za to płacili – mówi szóstka najodważniejszych byłych studentów. Takie tłumaczenie nie przekonuje jednak władz uczelni – matki i córki, które kierują SWRA. Od Izabeli Więckowskiej szkoła żąda 26 tys. zł, mimo że dziewczyna nie studiuje od ponad roku. Nie zaliczyła sesji egzaminacyjnej. Nie zapłaciła za kolejny rok nauki. - Nie byłam na żadnych zajęciach ani egzaminie, które podobno i tak zaliczyłam. W indeksie zostały nam dopisane dwa przedmioty, których nie było w ciągu roku – opowiada Iza. W podobnej sytuacji znalazł się również Dominik Dzwonkowski. Na zajęcia przestał uczęszczać dwa lata temu. Władze szkoły nie przyjęły jego rezygnacji. Bez jego wiedzy wpisały go także na kolejny rok studiów. Dziś uczelnia żąda od niego 24 tys. zł. - Przysłano mi w lipcu skreślenie z listy studentów za to, że nie zaliczyłem roku szkolnego 2004/2005. Bardzo sprytnie, bo w momencie, kiedy już mi naliczono kary umowne i odsetki – mówi Dominik. Po stronie zbuntowanym studentów stanęli byli wykładowcy ze Szkoły Wyższej Rzemiosł Artystycznych. - Byłam wykładowcą tej szkoły przez około dwa miesiące i zrezygnowałam. Uważałam, że uczelnia, w takich warunkach, w jakich funkcjonowała, nie jest w stanie dać tym studentom tyle, ile oni dawali szkole – powiedziała Xymena Zaniewska, scenograf. - Po tych ostatnich wydarzeniach wiem, że trzeba ludzi przed tą szkołą ostrzegać – dodaje Rafał Strent, grafik. Władze szkoły nie chcą oddać byłych studentów świadectw maturalnych. Straszą sądem. Jednak zdaniem Małgorzaty Rother, Miejskiego Rzecznika Konsumentów w Warszawie, ewentualny proces studenci powinni wygrać. - Naszym zdaniem szkoła stosuje w swym regulaminie postanowienia, które możemy uznać za niedozwolone, rażąco naruszające interesy studentów. Przykładem jest obciążanie studenta podwójną karą za nieterminowe, nawet kilkudniowe opóźnienie z uiszczeniem opłaty – tłumaczy Małgorzata Rother. Jednocześnie Miejski Rzecznik Konsumentów zadeklarował pomoc prawną w trakcie trwania procesu. Wsparcia zadłużonym studentom udzieli także Parlament Studentów. Przedstawiciel PS skontrolował szkołę i interweniował w Ministerstwie Edukacji.- To z wyższą uczelnią nie miało nic wspólnego, może poza nazwa i tytułem osób nią kierujących – powiedział Marcin Chałupka z Parlamentu Studentów RP. ME skontrolowało uczelnię 10 miesięcy temu. Stwierdzono, że szkole brakuje kadry naukowej a baza lokalowa pozostawia wiele do życzenia. Władze Szkoły Wyższej Rzemiosł Artystycznych nie przyjmują jednak do wiadomości raportu. Uczelnia nadal działa bezkarnie i prowadzi rekrutację na kolejny rok akademicki. Resort edukacji unika komentarzy.